W tej kadencji RPP stopy już nie wzrosną. O wzroście ceny kredytu można zapomnieć

Nie wykluczam, że do końca tej kadencji Rady Polityki Pieniężnej (2022 r. – red.) stopy procentowe nie wzrosną – powiedział w środę na konferencji po posiedzeniu tego gremium prezes NBP Adam Glapiński. Jak dodał, „co bardziej trzeźwi analitycy” widzą już, że w Polsce szybciej rozpocznie się dyskusja na temat obniżek stóp, niż dojdzie do ich podwyżki.

Aktualizacja: 09.01.2019 18:06 Publikacja: 09.01.2019 17:31

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W środę RPP, zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów, pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna NBP wynosi od marca 2015 r. 1,5 proc. Nawet w listopadzie, gdy prognozy Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP sugerowały, że inflacja w 2019 r. może wynieść średnio 3,2 proc. – wyraźnie powyżej celu NBP na poziomie 2,5 proc. – RPP sugerowała, że nie widzi potrzeby podwyższania stóp. Od tego czasu ryzyko takiego przyspieszenia inflacji spadło.

W uzasadnieniu środowej decyzji RPP napisała, że „według aktualnych prognoz w najbliższych miesiącach roczne tempo wzrostu cen zwiększy się, jednak – ze względu na spadek cen ropy naftowej oraz zamrożenie cen energii elektrycznej – skala tego wzrostu będzie niższa niż oczekiwano w listopadowej projekcji.”. - Inflacja nie przewyższy celu NBP w całym horyzoncie projekcji – powiedział w środę Glapiński, odnosząc się do prognoz DAE NBP, sięgających końca 2020 r.

Ankietowani przez „Parkiet” na przełomie roku ekonomiści przeciętnie przewidywali, że w 2019 r. indeks cen konsumpcyjnych, główna miara inflacji w Polsce, będzie rósł średnio w tempie 2,1 proc. rok do roku, a w 2020 r. w tempie 2,5 proc., po 1,7 proc. w 2018 r.

Jednocześnie prezes NBP podkreślił, obniżka stóp w przewidywalnej przyszłości też nie wchodzi w grę. Jeśli bank centralny będzie chciał pobudzić wzrost gospodarki, sięgnie raczej po niekonwencjonalne narzędzia. – Jesteśmy przygotowani na wdrożenie wszelkich niestandardowych instrumentów polityki pieniężnej, które na Zachodzie w ostatnich latach stały się już standardem – powiedział Glapiński. Zastrzegał jednak, że takiej potrzeby nie widać. – Każde tempo wzrostu PKB powyżej 3 proc. będzie dobrym wynikiem. Nawet jeśli wzrost zwolni z obecnego poziomu około 5 proc., a inflacja nieco wzrośnie, to ciągle będzie sytuacja wpisująca się w scenariusz „chwilo, trwaj!” – tłumaczył.

- Spodziewamy się nieco mocniejszego odbicia inflacji niż RPP, ale naszym zdaniem będzie ono zbyt powolne (dopiero pod sam koniec roku wzrost CPI i inflacja bazowa zbliżą się do 2,5 proc.), by w 2019 r. zmienić retorykę Rady, więc stopy w tym roku pozostaną stabilne – skomentował wyniki posiedzenia RPP Marcin Luziński, ekonomista z banku Santander. Także ekonomiści banku Pekao uważają, że w tym roku stopy procentowe nie wzrosną, nadal jednak zakładają ich podwyżkę w 2020 r., wbrew deklaracjom prezesa NBP.

Dużą część konferencji po posiedzeniu RPP zajęły pytania dotyczące polityki płacowej w NBP, sprowokowane kontrowersjami dotyczącymi najbliższych współpracowniczek prezesa. W środę rano odbyło się konferencja poświęcona tej kwestii, ale nie rozwiała wątpliwości. Przedstawiciele NBP podali bowiem tylko przeciętne wynagrodzenie dyrektorów w NBP, które w 2018 r. wynosiło 36 tys. zł brutto, ale nie ujawnili płacy dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji Martyny Wojciechowskiej, która według ustaleń „Gazety Wyborczej” zarabia 65 tys. zł brutto miesięcznie. – Martyna Wojciechowska jest wśród 14 dyrektorów, którzy otrzymują podobne wynagrodzenia – zapewniał Glapiński po południu.

Prezes NBP tłumaczył, że na porannej konferencji ujawniono tyle informacji na temat siatki płac w banku, że wzbudziło to niezadowolenie jego pracowników. Zapewniał, że jest za pełną przejrzystością płac, ale nie pozwala na to prawo. – Ustawę o jawności wynagrodzeń chętnie podpiszę, możemy nawet pomóc ją przygotować – powiedział, odnosząc się do propozycji PO, dla której poparcie wyrazili też niektórzy politycy PiS.

Prezes Glapiński oświadczył, że nie widzi powodu, aby podać się do dymisji. Zapewniał, że doniesienia mediów w sprawie jego zamieszania w tzw. aferę KNF, a także kontrowersje dotyczące wynagrodzeń jego współpracowników, nie wpływają na wiarygodność NBP, o czym świadczy choćby stabilność złotego.

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł