Dlatego musimy na bieżąco uczestniczyć w dalszych pracach na kolejnych etapach procesu legislacyjnego, aby dopilnować, że kluczowe propozycje zmian nie zostaną usunięte lub nadmiernie zdeformowane.
Proces jest już bardzo zaawansowany: odbyły się publiczne konsultacje założeń zmian (wiosna 2022), zgłoszone postulaty zostały przetrawione przez Komisję Europejską (lato i jesień 2022), opublikowany został formalny projekt nowelizacji konkretnych regulacji (grudzień 2022) i właśnie skończył się etap konsultacji tego projektu. W przestrzeni publicznej pojawiają się pierwsze odpowiedzi i pozwalają one na ostrożne formułowanie optymistycznych przewidywań co do kierunków dalszych prac.
W szczególności nie pojawiły się obiekcje wobec zgłoszonego przez SEG postulatu, aby notowane spółki mogły dokonywać kolejnych ofert akcji bez konieczności zatwierdzania prospektu emisyjnego. Niby nie powinno to dziwić, bo przecież nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, aby spółka od lat drobiazgowo raportująca o swojej działalności miała ponownie o tym pisać i szukać akceptacji organu nadzoru. Nowe informacje dotyczą przecież wyłącznie samej oferty i celu wykorzystania środków, ale o tym spółka sama będzie informować, bo w przeciwnym wypadku nie sprzeda nowej emisji.
Obawiałem się jednak oporu stawianego zwyczajowo w przypadku chęci zmiany status quo, nawet jeśli status ten nie znajduje oparcia w sensownych argumentach. Jak dotąd propozycja ta akceptowana jest bardzo szeroko, bo rzeczywiście nie obniży ona bezpieczeństwa rynku i ochrony inwestorów, a pozwoli emitentom szybciej i elastyczniej sięgać po kapitał. Jest to o tyle istotne, że w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy należy się spodziewać rosnących problemów z dostępem do finansowania bankowego – długotrwale ujemne stopy procentowe spowodują odpływ części środków z banków.
Jeśli chodzi o zmiany w MAR, to sprawy są bardziej „zniuansowane”, bo też i wątków jest więcej. Dużo kontrowersji budzi koncepcja zmiany zakresu raportowania. Nie było przyzwolenia na zmianę definicji informacji poufnej, a zatem planowana jest liberalizacja poprzez zmianę zakresu informacji wymagających publikacji. Będziemy mieli zatem kategorię informacji, które stanowią informację poufną (i wymagają stosownej ochrony), ale nie muszą zostać niezwłocznie opublikowane. Na pewno będzie to lepsze od sytuacji obecnej, w której nadmierny poziom przejrzystości utrudnia prowadzenie biznesu, ale takie kulawe rozwiązanie może spowodować problemy, których dziś jeszcze nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.