Bogdanka na państwowym

Ani fundusze emerytalne, ani ich doradcy (czerpiący sute przychody ze zleceń Skarbu Państwa) nie wzięli pod uwagę, że operacja mająca na celu renacjonalizację Bogdanki zmierza ku zgubie rynku, że znacznie ograniczy ona rolę funduszy emerytalnych, że z czasem wywoła pytanie: „na co nam jeszcze giełda?”.

Publikacja: 04.07.2022 21:00

Andrzej S. Nartowski, ekspert corporate governance

Andrzej S. Nartowski, ekspert corporate governance

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Cios pierwszy zadali spółce jej działacze związkowi. Zgłosili pragnienie powrotu do Skarbu Państwa. Oświadczyli, że nie opłaca się być spółką giełdową. Prawidłowo odczytali politykę państwa: od górnictwa oczekuje się dbałości o górników, nie o akcjonariuszy i wszelkich spekulantów. Zapewne zazdrościli związkowcom ze spółek górniczych z udziałem państwa swobody harców i roszczeń płacowych, demolowania zarządów, poparcia Skarbu w sporach z akcjonariuszami. W dobrze poukładanej, solidnej Bogdance nie pozwalano na takie ekscesy.

Cios drugi zadała Enea, spółka energetyczna, główny odbiorca urobku Bogdanki, nieoczekiwanie wypowiadając współpracę. Była to wprawdzie tylko demonstracja, bo bez Bogdanki Enea nie miała gdzie kupować niezbędnego jej surowca, a bez Enei Bogdanka nie miała komu go sprzedać, ale za demonstracją poszło wezwanie na akcje.

Cios trzeci – najdotkliwszy, bo zdradziecki – zadały Bogdance fundusze emerytalne, odpowiadając na wezwanie. Zarządzający funduszami fałszywie deklarowali, że skoro fundusze są także inwestorami w Enei, przeto zamiana akcji Bogdanki na akcje Enei zwiększy ich stan posiadania i będzie dobrze służyć emerytom. Fałsz polegał na tym, że w Bogdance mogli zachować znaczny wpływ na spółkę, natomiast w Enei, gdzie silną pozycję ma Skarb, inwestorzy instytucjonalni nie będę mieli wiele do gadania. Lecz tego nie rozumieli lub nie pozwalano im rozumieć, wszak niektóre fundusze emerytalne działają pod rozkazami spółek z udziałem państwa, co zadaje kłam wyobrażeniom o funduszach jako inwestorach odpowiedzialnych i przewidywalnych, zdolnych wywierać stabilizujący wpływ na rynek.

Ani fundusze emerytalne, ani ich doradcy (czerpiący sute przychody ze zleceń Skarbu Państwa) nie wzięli pod uwagę, że operacja zmierzająca ku renacjonalizacji Bogdanki zmierza ku zgubie rynku, że znacznie ograniczy ona rolę funduszy emerytalnych, że z czasem wywoła pytanie: „na co nam jeszcze giełda?”. Protestowałem wtedy: „Próba przejęcia Bogdanki przez Eneę cuchnie odrażająco”. Lecz mało kto zatykał nos...

Ostatnio bieg spraw Bogdanki przyśpieszył. Skarb i Enea podpisały porozumienie w sprawie planowanego przejęcia Bogdanki przez Skarb Państwa. Nie widzę sensu takiego rozwiązania. Bogdanka jest dobrą spółką wzbogacającą akcjonariuszy Enei (ostatnio ogłosiła wypłatę dywidendy). Jakie byłoby ekonomiczne uzasadnienie wyjęcia z Enei – spółki z dominującym udziałem państwa – Bogdanki, spółki z dominującym udziałem Enei? Po co tasować talię znaczonych kart? W czym taka operacja miałaby zmienić sytuację Bogdanki, a jeżeli w niczym – to po co ja przeprowadzać?

Wicepremier Jacek Sasin ostatnio deklaruje zamiar pozostawienia Bogdanki, po przejęciu udziałów w niej bezpośrednio przez Skarb, na parkiecie giełdy. Co spółka miałaby tam robić? Spółki z dominującym udziałem państwa są – by użyć celnej formuły prof. Michała Romanowskiego – spółkami zamkniętymi, z niewielkim tylko lufcikiem dla pozostałych akcjonariuszy. Takie rozwiązanie nie służy ani ich akcjonariuszom, ani tym spółkom, ani rynkowi kapitałowemu.

Ministerstwo Aktywów Państwowych zaczynało swój byt jako Ministerstwo Przekształceń Własnościowych. Przekształcenia zmierzały, niekonsekwentnie, zygzakiem, w stronę prywatyzacji. Panowie Wrzodak, Pęk i im podobni mówili, że to „prywatyzacja złodziejska”. Okazuje się, że mieli nieco racji. To, co zostało sprywatyzowane, jest obecnie odwojowywane, ze szkodą dla inwestorów, gospodarki, i zaufania do rynku. A gdyby zastanowić się nad sensem pojęcia „aktywów państwowych” – nietrudno dojść do wniosku, że nie są tymi aktywami spółki z udziałem państwa, o czym świadczy smutny los Lotosu lub odzieranie Enei z wartościowego aktywa. Albowiem prawdziwymi aktywami są dla państwa posady w spółkach i instytucjach, nad którymi rozpościera ono wpływy. Posady dla swoich.

WWW.ANDRZEJNARTOWSKI.PL

Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie
Felietony
Znieczulica regulacyjna
Felietony
DORA – kluczowe wyzwania w zakresie odporności cyfrowej instytucji finansowych