Co prawda wybór nie dziwi, a szczegóły dotyczące polityki Hassetta nie są jeszcze znane (a dane makro potrafią zmieniać się gwałtownie), ale co do zasady jej ramy w oczach rynku są dość oczywiste. Fed w roku 2026 postawi na agresywne obniżki stóp procentowych, korzystając z (przynajmniej chwilowo) niższej inflacji, poniekąd ignorując na ryzyka inflacyjne, priorytetyzując niższy koszt obsługi zadłużenia, poprawę klimatu dla gospodarczego wzrostu (tańszy kredyt), częściowej industrializacji oraz eksportu, dzięki słabszemu dolarowi w nowym układzie sił.
Rynki, patrząc na przyszłą politykę Fed, sugerują się tym, co podczas ostatnich posiedzeń FOMC robi Stephen Miran i dochodzą do wniosku, że w 2026 roku stopy procentowe w USA spadną być może poniżej 3%. To, w połączeniu z bardzo dużym zastrzykiem płynności na rynku międzybankowym REPO (13,5 mld USD w jedną dobę, najwyżej od 2020 roku) i zakończonym QT sprawia, że kapitał może coraz chętniej spoglądać na rynkową ekspozycję 'poza dolarem', wybierając wręcz aktywa zwykle negatywnie z nim skorelowane jak waluty 'bezpiecznych przystani', złoto, czy Bitcoin. Co więcej, również fiskalna polityka USA bynajmniej nie zapowiada zaciskania pasa... Wręcz przeciwnie. Trump za środki pochodzące z ceł zamierza w dużej mierze przeznaczyć na bony dla obywateli (w końcu w przyszłym roku mamy wybory uzupełniające do Kongresu), nie na spłatę zadłużenia.
Czy polski złoty utrzyma siłę w 2026 roku? To prawdopodobne. Polska gospodarka radzi sobie bardzo solidnie, a NBP nie musi spieszyć się z obniżkami stóp, jeśli uzna je za zbyt ryzykowne. Pamiętajmy też, że para USD/PLN utrzymuje się na historycznie niskich poziomach, mimo już bardzo dużej ilości cięć stóp procentowych w Polsce, w tym roku. Największe ryzyko, przed jakim stanie PLN wydaje się mieć obecnie wymiar nie gospodarczy, a geopolityczny. Rozmowy Witkoffa i Kushnera z Putinem z przedstawicielami Kremla nie przyniosły namacalnych rezultatów. Być może stworzyły pewne ramy dla kolejnych spotkań i negocjacji, ale pozycja Ukrainy wydaje się osłabiona, podczas gdy Stany Zjednoczone wyraźnie komunikują 'luźniejsze' więzi transatlantyckie.
Jeśli Rosja wojnę w Ukrainie zwycięży i narzuci własne warunki pokoju, zapraszając do stołu Amerykanów, możemy być świadkami budowę nowej architektury bezpieczeństwa w Europie Wschodniej. To siłą rzeczy dotknie percepcji sytuacji Polski, nawet jeśli nie w bezpośredni sposób. Kapitał może w takim wariancie reagować ostrożnie, co przynajmniej na jakiś czas postawi region CEE w nieco trudniejszej pozycji, mimo zdrowego, wewnętrznego wzrostu gospodarczego. Istotne dla Polski będzie wybranie mądrych rozwiązań, co wymusi bardziej pragmatyczną politykę zagraniczną i gospodarczą, dostosowaną do ograniczeń strukturalnych regionu i oraz woli sojuszników. Im mądrzej ta polityka będzie prowadzona, tym bardziej rynek walutowy doceni złotego.
Za euro o godzinie 12:00 płacimy 4,23, za funta szterlinga 4,82, za franka szwajcarskiego 4,53 a za dolara niespełna 3,63.