State Street był sygnatariuszem NZAM od 2021 r. zobowiązując się do wspierania swoimi inwestycjami transformacji na rzecz gospodarki neutralnej klimatycznie. Jednak w obliczu nasilającej się presji politycznej i prawnej w USA, firma zdecydowała się ograniczyć zaangażowanie. Jak podano w uzasadnieniu, pozostanie w NZAM w Europie wynika bezpośrednio z oczekiwań klientów, którzy wymagają strategii zrównoważonych, raportowania klimatycznego i aktywnego zarządzania zgodnego z celami zeroemisyjności.
Decyzja State Street pociąga za sobą wymierne skutki finansowe. Brytyjski fundusz emerytalny The People’s Pension postanowił przenieść zarządzanie aktywami o wartości przekraczającej 35 miliardów USD z State Street do Amundi i Invesco. Fundusz jasno wskazał, że zmiana zarządzających jest elementem strategii dostosowania portfela do priorytetów klimatycznych, ochrony bioróżnorodności i praw człowieka. The People’s Pension oczekuje od swoich zarządzających nie tylko deklaracji, ale konkretnych działań, w tym aktywnego wdrażania polityk klimatycznych i konsekwentnego głosowania na walnych zgromadzeniach zgodnie z tymi wytycznymi. Podobne decyzje zapadają w innych krajach europejskich. Na początku jesieni holenderski fundusz emerytalny PFZW nie odnowił kontraktu z BlackRock, argumentując, że potrzebuje partnerów aktywnie wspierających jego ambicje w zakresie zrównoważonego inwestowania i sprawowania nadzoru właścicielskiego.
Obserwowane zmiany wskazują również na problemy inicjatywy NZAM. Warto podkreślić, że State Street to nie wyjątek, ponieważ wcześniej z NZAM wycofały się również BlackRock i Vanguard. Wszystkie trzy firmy, zarządzające łącznie bilionami dolarów aktywów, ograniczyły również zaangażowanie w koalicję Climate Action 100+ oraz zmniejszyły poparcie dla wniosków akcjonariuszy dotyczących klimatu i czynników. W ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych przeciwko największym zarządzającym aktywami wniesiono pozwy antytrustowe, oskarżając ich o zmowę w ramach inicjatyw klimatycznych. Część amerykańskich polityków i prokuratorów generalnych otwarcie kwestionuje uwzględnianie czynników ESG w decyzjach inwestycyjnych, uznając to za działanie sprzeczne z obowiązkiem maksymalizacji zwrotów dla beneficjentów.
W odpowiedzi na te wyzwania NZAM w styczniu 2025 r. zawiesił działania, aby dostosować strukturę do zmieniającego się otoczenia prawnego i politycznego. W nowej formule, która ma obowiązywać od 2026 r. inicjatywa zrezygnuje z jednoznacznego zobowiązania do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. pozostawiając sygnatariuszom większą elastyczność spełnienia tych wymogów. Taka zmiana ma służyć budowaniu większych możliwości dla budowania globalnych standardów, które powinny uwzględniać lokalne różnice regulacyjne i polityczne.
Ostatnie wydarzenia to kolejne potwierdzenie pogłębiania się różnic w podejściu do kwestii ESG w USA i Europie. W Stanach Zjednoczonych ESG stało się tematem mocno upolitycznionym, co zmusza instytucje finansowe do wycofywania się z ambitnych zobowiązań klimatycznych, aby zminimalizować ryzyko prawne i reputacyjne. Administracja centralna wyraźnie sygnalizuje sceptyczne podejście do czynników ESG, co dodatkowo wzmacnia ten trend. W Europie sytuacja także się zmienia, ale ogólny trend działań na rzecz klimatu zostaje utrzymany. Zmiany te wymuszają dostosowanie strategii przez takie firmy jak BlackRock, Vanguard i State Street do lokalnych realiów w Europie i utrzymanie oferty zgodnej z oczekiwaniami klientów i obowiązującymi regulacjami.