Problem pandemii powoli przestaje mieć zabarwienie medyczne, ale przez długi czas będziemy jeszcze odczuwać konsekwencje prawne bezprecedensowej ingerencji w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej, w swobodę ruchu osób czy transportu towarów. Kto w takiej sytuacji jest winien niedotrzymania warunków umowy? Jak należy interpretować klauzule umowne? Co jest siłą wyższą, a co niższą?
Ten wątek bardzo ciekawą klamrą zamyka nałożenie sankcji na Rosję – z moralnego punktu widzenia jak najbardziej słusznych, ale przecież rodzących olbrzymie problemy natury prawnej. Sytuacja wymaga bardzo szybkiego podejmowania decyzji, a to nie sprzyja ani gruntownej analizie, kogo obłożyć sankcjami, ani też w jakich obszarach należy wstrzymać współpracę. W konsekwencji będziemy w przyszłości obserwować wiele sporów o to, czy dany podmiot był objęty sankcjami, czy jest winien podjęcia określonych działań pomimo zakazu i wreszcie – kto za to zapłaci. W grze będą duże pieniądze, a zatem szykują się poważne, długotrwałe spory prawne.
Tym bardziej że tu też istotnie zmieniają się warunki gry. Do niedawna musieliśmy się zgadzać z tym, że odpuścić musi nie ten, kto zawinił, tylko ten, kto jest słabszy. Ale na rynek usług prawnych weszły poważne podmioty dysponujące poważnymi pieniędzmi, pozwalające na procesowanie się latami z najpoważniejszymi nawet przeciwnikami. Takie zewnętrzne finansowanie sporów prawnych diametralnie zmieni sytuację, pozwoli na dochodzenie praw nawet przez tych, których nie było wcześniej na to stać, o ile tylko ich roszczenia będą wystarczająco mocne merytorycznie. Tym ważniejsze dla zarządów i służb prawnych spółek giełdowych jest zadbanie o transfer ryzyka, który zapewnia komfort zarówno w przypadku trwania postępowania, jak i w sytuacji odszkodowawczej.
Kolejny ciekawy wątek to daleko idąca modyfikacja układu sił poszczególnych organów w ramach spółki i grupy kapitałowej. Dobiegający końca proces nowelizacji k.s.h. sprawi, że pojawią się w polskim porządku prawnym rozwiązania prawa koncernowego pozwalające poddać interes spółki córki interesom grupy. Z jednej strony usankcjonuje to funkcjonujące od lat w praktyce rozwiązania, ale z drugiej – będzie generować określone ryzyka. Wprawdzie emitenci – po poprawce zgłoszonej przez SEG – nie mogą być spółką poddaną interesom grupy (bo przecież naruszałoby to interesy akcjonariuszy mniejszościowych), ale w ogóle istnienie tego typu rozwiązań może być brzemienne w skutki. Wszak nawet w przypadku 100-proc. kontroli matki nad córką, spółka zależna ma szerokie grono interesariuszy i działanie dla dobra grupy może rodzić dla nich negatywne konsekwencje, więc zapewnienie bezpieczeństwa regulacyjnego będzie tu bardzo trudne.
Ponadto zmiany w k.s.h. będą dotyczyć rozszerzenia kompetencji rad nadzorczych – wyposażone zostaną one w dodatkowe narzędzia ułatwiające pozyskiwanie informacji od pracowników spółki, czy też pozwalające na powoływanie doradców. Obawiam się, że w praktyce rozwiązania te nie przyniosą pożądanych rezultatów, bo przecież obecnie funkcjonujące regulacje dają radom nadzorczym spore pole do działania. Wprawdzie za pośrednictwem zarządu, ale na tym właśnie chyba powinien polegać podział ról w spółce. Dobrze funkcjonująca rada potrafi wyegzekwować odpowiednie działania na zarządzie, a źle funkcjonującej dodatkowe kompetencje (i idąca z tym odpowiedzialność) raczej nie pomogą.