Geopolityka zakłóciła działanie rynków finansowych

Zwiększenie sankcji też może doprowadzić władze Rosji (bo wcale nie jest pewne, że rządzi tam tylko Władimir Putin) do szalonych kroków.

Publikacja: 07.03.2022 21:00

Geopolityka zakłóciła działanie rynków finansowych

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Każdy autor powinien na początku pisać, kiedy tworzył tekst, bo w obecnych czasach może się okazać, że to, co chciał przekazać, jest już, czasem po paru godzinach, czasem po paru dniach, kompletnie nieaktualne. Stosując tę zasadę, proszę o wzięcie pod uwagę, że tekst był pisany w niedzielę.

Problemem dla analityka było to, że zakłada logiczne działanie analizowanego podmiotu. Ja też długo takie działanie ze strony Rosji i jej prezydenta zakładałem (do czasu orędzia Putina tuż po zakończeniu igrzysk olimpijskich). Uważałem, że Władimir Putin jest zimnym szantażystą, ale nie szaleńcem. Przecież inwazja i sankcje powodują, że oba państwa – Rosja i Ukraina – są na prostej drodze do stania się państwami upadłymi, narody tych państw będą cierpiały, a część Ukraińców, uciekając do innych krajów, skazuje się na dramatyczny los uchodźców, których już w innych częściach świata widzimy od dawna. Myliłem się.

W obecnej sytuacji dwa państwa są wygranymi, jeśli chodzi o przepływy kapitałów. USA, bo są daleko od Rosji i praktycznie nie grozi im wojna atomowa – ona bowiem zniszczyłaby cały świat, a przede wszystkim Rosję. Chiny i wiele państw azjatyckich to wygrani, bo są daleko od wojny w Europie. Na razie tego za bardzo nie widać, bo chiński rynek akcji co prawda nie reagował na wojnę, ale już od grudnia 2021 r. był w korekcie (w ramach trendu bocznego od początku pandemii).

Chiny zdecydowanie nie poparły sankcji nałożonych na Rosję. Działają według swojego znanego powiedzenia „Lepiej siedzieć na górze i obserwować walczące tygrysy, niech się osłabiają". Mają zresztą znakomity poligon – obserwują, jakimi sankcjami operuje Zachód, i wiedzą już, na co mają się szykować, jeśli (kiedy?) dojdzie do konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi (na przykład w kwestii Tajwanu, który ma gwarancje obrony przez USA).

Ostatnio nawet sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział to, co dla mnie jest od dawna oczywiste, że Chiny będą teraz bardzo szybko rozwijały swój CIPS (Cross-Border Interbank Payment System, czyli odpowiednik SWIFT). Nie dodał, co też jest oczywiste, że będą jeszcze szybciej pozbywały się dolarów i euro. Przedtem też zresztą pozbywały się systematycznie dolarów ze swoich rezerw w walutach obcych, obligacjach i złocie (szacowanych na 3,2 biliona dolarów). W zależności od tego, jak szybko będą się pozbywały, to wpływ tej podaży będzie wpływał na rynki walutowe.

Europa będzie bardziej cierpiała, bo zagrożenie jest tutaj zdecydowanie większe i to nie tylko dlatego, że jeśli zostanie wprowadzona strefa zakazu lotów nad Ukrainą, to oznaczać najpewniej będzie wojnę NATO–Rosja. Na razie władze Ukrainy mocno się domagają wprowadzenia tej strefy, ale najpewniej tylko dlatego, że chcą wprowadzenia w życie większych sankcji na Rosję.

Zwiększenie sankcji zresztą też może doprowadzić władze Rosji (bo wcale nie jest pewne, że rządzi tam tylko Władimir Putin) do szalonych kroków. Pamiętać trzeba o anglosaskim powiedzeniu o człowieku, który „walczy tak jak zagoniony do kąta szczur" – taki człowiek zazwyczaj atakuje. Prezydent Rosji już powiedział, że sankcje są równoznaczne z wypowiedzeniem wojny Rosji.

Jak można się w tej chwili zachować, kiedy chce się uchronić kapitał? To zależy od rozwoju sytuacji, a jak się ona rozwinie, tego przecież nie wie nikt. Spektrum możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji jest bowiem bardzo szerokie. Z jednej strony tego spektrum mamy scenariusz pozytywny, czyli przejęcie władz w Rosji przez przeciwników wojny, z drugiej scenariusz z wojną nuklearną Rosji z NATO, a w środku wiele odcieni szarości i czerni.

Można sobie wyobrazić, co stanie się w przypadku tych krańcowych scenariuszy. W pozytywnym kursy walut i ceny gwałtownie zawrócą (bardzo gwałtownie) i szybko znajdą się na poziomach sprzed wojny. W skrajnie negatywnym cena złota znajdzie się tam, gdzie nie można sobie jej teraz wyobrazić, ceny surowców wystrzelą mocniej do góry, a złoty będzie zdecydowanie mocniej przeceniony.

Nie wiemy też, jak bardzo prawdopodobny jest scenariusz z jakimś odcieniem szarości. Długotrwała wojna, okupacja Ukrainy i od czasu do czasu gwałtowny wzrost napięcia, podczas którego rynki znowu reagują gwałtownie. Tyle tylko, że ludzie się dość szybko przyzwyczają – również do złego. Podczas II wojny światowej indeksy w USA rozpoczęły hossę w maju 1942 r., kiedy daleko było do końca wojny, a USA ponosiły ciężkie straty.

O tym ostatnio mówił znany inwestor Warren Buffett, który swoich pierwszych inwestycji dokonywał właśnie w 1942 r. Mówił on nawet o tym, że w takich sytuacjach najgorzej jest zostać z gotówką w portfelu, bo zawsze są spółki, których akcje nawet w czasach wojny zyskują, a po wojnie zyskują jeszcze bardziej. To jednak jest już raczej rada dla funduszy inwestycyjnych i dla ludzi, którzy inwestują za pomocą tych funduszy.

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce