Ta asymetria nie jest przypadkowa – wynika z ogromnej przewagi doświadczenia funduszy PE, które przeprowadzają dziesiątki transakcji rocznie, oraz systematycznego stosowania przez nich wyrafinowanych strategii negocjacyjnych. Strategie te, choć mieszczą się w granicach prawa, są zaprojektowane tak, by maksymalnie wykorzystać każdą przewagę informacyjną, psychologiczną i strukturalną na korzyść kupującego.
Psychologia pierwszej oferty
Fundusze private equity rozpoczynają grę negocjacyjną od wykorzystania zjawiska, które psychologowie nazywają „efektem zakotwiczenia” – tendencji ludzkiego umysłu do nadmiernego przywiązywania się do pierwszej otrzymanej informacji przy podejmowaniu decyzji.
Mechanizm jest prosty, ale niezwykle skuteczny. Gdy fundusz PE przedstawia pierwszą wycenę – powiedzmy 40 mln za firmę, którą wyceniałeś na 60 mln – ta liczba natychmiast staje się kotwicą w twoim umyśle. Od tej chwili, nawet jeśli racjonalnie wiesz, że oferta jest zaniżona, twój mózg nieświadomie traktuje ją jako punkt odniesienia. Każda kolejna propozycja jest porównywana nie do twojej pierwotnej wyceny, ale do tej pierwszej oferty.
To nie kwestia naiwności czy braku doświadczenia – to fundamentalna cecha ludzkiego poznania. Eksperymenty Daniela Kahnemana i Amosa Tversky’ego pokazały że nawet gdy ludzie są świadomi istnienia efektu zakotwiczenia, nadal mu ulegają. Fundusz oferujący 45 mln po początkowych 40 mln nagle wydaje się „ustępować”, choć wciąż oferuje mniej niż wynosi wartość rynkowa.
Fundusze PE wzmacniają ten efekt, nadając swojej kotwicy pozory obiektywności. Nie rzucają liczby z powietrza – otaczają ją analizami, wykresami, porównaniami do innych transakcji. „Na podstawie mnożników EBITDA w waszej branży...” – zaczynają, wiedząc, że im bardziej „naukowa” wydaje się wycena, tym silniej zakotwiczy się w umyśle sprzedającego. Jeśli początkowa oferta wynosiła 40 milionów, a ostateczna cena to 48 milionów, sprzedający często czuje satysfakcję z „wywalczenia” 20 proc. podwyżki. Tymczasem fundusz PE od początku planował zapłacić 48 mln, a może nawet był gotów na 52 mln.