Zacisnąć zęby, przetrwać, wygrać...

Publikacja: 03.07.2001 17:59

Mody przychodzą i przemijają. Ale z internetem historia jest bardziej skomplikowana. Zaszkodził mesjanizm i próba wykpiwania aksjomatów znanych od lat.

Entuzjaści sieci muszą zacisnąć zęby i przetrwać kiepski okres. Nie tylko bessa i ostra przecena akcji spółek internetowych osłabia morale fanów www. Równie bolesną lekcją jest weryfikacja wielu apetycznych koncepcji i strategii. Humory musi psuć także dość częste powszechne odżegnywanie się od wszystkiego, co ma jakikolwiek związek z internetem. A nawet ? jak się wydaje ? z branżą informatyczną, która cierpi przez pokrewieństwo z sektorem www.

Jest także powód bardziej fundamentalny. Internet nie może jednym susem przeskoczyć bariery, jaką jest brak dostępu do sieci. Nie mówiąc już o SUPERSZYBKIM i ? co równie ważne ? NIEZAWODNYM dostępie, co znakomicie poprawiłoby użyteczność globalnej sieci.

Mody przechodzą i przemijają. Ale z internetem historia jest bardziej skomplikowana. Zaszkodził mesjanizm i próba wykpiwania aksjomatów znanych od lat. Mało odkrywcze będzie stwierdzenie, że wiele złego zrobiły buńczuczne deklaracje, puste obietnice i zadęcie domorosłych proroków nowej ery. Ery, w której matematyka i prawa ekonomii miały ponoć ustąpić miejsca totalnej naiwności i szaleństwu przyspieszonej konsumpcji gotówki. Sieciowa euforia przewaliła się przez cały świat, cofając się w równie szybkim tempie, w jakim nadeszła.

Od dłuższego już czasu znajdujemy się w fazie czyśćca. To czas arcytrudny, gdyż fiasko szeregu pomysłów często praktycznie uniemożliwia przekonanie do finansowania innych, nawet bardzo sensownych projektów. Ale ci, którzy przeżyją, będą mogli opanować spore połacie rynku opuszczane przez tych, którym zabrakło zdecydowania właścicieli.

Lokatorzy czyśćca mają ponoć spore szanse na awans. Niestety, wiele projektów walczących teraz o przetrwanie w świecie internetu nie ma takiego komfortu. Odchudzanie, redukcje, czy też przeciwnie ekspansja ? obliczona na przejęcie osłabionego rynku ? wcale nie gwarantują lepszej przyszłości. Bardzo wiele zależy bowiem od determinacji właścicieli i od tego, czy rzeczywiście wierzą w model biznesu, który wcześniej deklarowali się wspierać. Brak konsekwencji i złożenie broni jest zwykle równoznaczne z klęską i degradacją w internetowy niebyt. I może być równie wielkim błędem, jak wcześniejsze ślepe zapatrzenie w zwykłe banialuki i absurdalne obiecanki-cacanki cwaniaków żerujących na żądzy internetowego złota.

Powtórzę jednak ponownie ? sieć zadziała. Bo jest fantastycznym wynalazkiem. Trzeba jednak wielkiej cierpliwości i rozwagi, by tych szczęśliwych czasów doczekać. Warto. Bo kiedy ? po okresie irracjonalnej euforii i równie nieuzasadnionego zniechęcenia ? internet znormalnieje, stanie się miejscem prowadzenia naprawdę sensownego biznesu. Warto trzymać kciuki. I zacisnąć zęby. Po to, żeby wygrać.

[email protected]

Łukasz Kwiecień

PARKIET

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów