Strefa euro dalej, dylematy integracji bliżej

Od jakiegoś czasu kwestia przystąpienia Polski do strefy euro przestała ekscytować polityków i ekonomistów, a w marcu prezes NBP Marek Belka stwierdził nawet wprost, że „Polska nie powinna wchodzić do strefy euro przez ładnych parę lat".

Aktualizacja: 17.02.2017 20:25 Publikacja: 02.05.2012 06:00

Andrzej Halesiak, dyrektor w biurze analiz, Pekao

Andrzej Halesiak, dyrektor w biurze analiz, Pekao

Foto: Archiwum

Mogłoby to sugerować, że możemy zdjąć z agendy wszelkiego rodzaju dylematy związane z pogłębianiem integracji. Tymczasem już wkrótce może się okazać, że nic bardziej błędnego. Jeśli strefa euro podejmie próbę przetrwania w obecnym kształcie, to będzie musiała znacząco pogłębić integrację. Dla krajów Unii pozostających poza strefą będzie to oznaczać konieczność dokonywania trudnych wyborów. Ale po kolei.

Gdyby spróbować oderwać się od powszechnie komentowanych kwestii dotyczących problemów finansowych niektórych krajów strefy euro i spróbować skoncentrować się na wymiarze strukturalnym kryzysu, to wówczas kluczową kwestią okazuje się to, że coraz szersze rzesze (inwestorzy, obywatele itd.) nie postrzegają już strefy jako jednego organizmu gospodarczego, tylko na powrót jako zlepek kilkunastu wchodzących w skład strefy gospodarek. Wymiernym efektem takiej sytuacji jest wyraźne różnicowanie ryzyka poszczególnych krajów strefy – ich rządów, firm czy systemów finansowych. Co więcej, obawy o ewentualny rozpad strefy powodują pojawienie się w tle decyzji inwestycyjnych ryzyka kursowego, którego – przynajmniej w teorii – na jednolitym obszarze walutowym obserwować się nie powinno. Sytuacja taka prowadzi w krajach północy do zjawiska zwanego jako home bias – sytuacji gdy inwestorzy wolą lokować środki we własnym kraju, wierząc, że tym samym minimalizują ryzyko inwestycji. Z kolei w krajach południa widać narastający deficyt kapitału oraz potęgujący się niepokój obywateli o ich majątek i oszczędności.

W efekcie tych procesów dochodzi do zaburzenia mechanizmów funkcjonowania obszaru jednolitej waluty. Sytuacja ta jest na dłuższą metę nie do utrzymania, gdyż z jednej strony powoduje, że bilans kosztów i korzyści z funkcjonowania strefy euro zmienia się na niekorzyść dla coraz większej liczby uczestniczących w niej krajów, z drugiej zaś zwiększa ryzyko niekontrolowanego rozpadu strefy. W tej sytuacji, jeśli strefa euro będzie się starała przetrwać w obecnym kształcie, zostanie zmuszona do stworzenia mechanizmów obronnych przed negatywnymi konsekwencjami różnicowania poszczególnych gospodarek.

Mechanizmy te w praktyce oznaczają nic innego jak parcie w kierunku pogłębiania integracji, czyli przeniesienia odpowiedzialności (w tym głównie finansowej) za dodatkowe obszary z poziomu krajowego na poziom strefy. Tej pogłębionej integracji należy oczekiwać przede wszystkim w sferze fiskalnej oraz systemu finansowego. W zakresie tej pierwszej podjęte zostały już pierwsze kroki. Przyjęty nie tak dawno (choć jeszcze nieratyfikowany) pakt fiskalny ma na celu zacieśnienie koordynacji i nadzoru nad polityką fiskalną poszczególnych krajów. Należy oczekiwać, że kolejnym krokiem będzie wzięcie odpowiedzialności za sytuację finansową poszczególnych rządów strefy przez nią samą. Stanie się tak np., jeśli dojdzie do realizacji koncepcji emisji obligacji europejskich, papierów gwarantowanych przez strefę jako całość. Można także oczekiwać presji na ujednolicenie polityki podatkowej.

Drugim obszarem pogłębiania integracji będzie prawdopodobnie system finansowy. Kryzys pokazał słabości obecnego sposobu funkcjonowania tego systemu z punktu widzenia jednolitego obszaru walutowego. Do słabości tych należy zaliczyć na przykład:

i) możliwości arbitrażu klientów różnic w systemach gwarancji bezpieczeństwa depozytów bankowych (chodzi zarówno o różnice formalne, jak i  nieformalne, związane z wiarygodnością poszczególnych rządów),

ii) pozostawienie odpowiedzialności za ratowanie poszczególnych instytucji finansowych na barkach pojedynczych rządów w sytuacji, gdy niektóre instytucje są tak duże, że pojedyncze rządy nie są w stanie ich uratować,

iii) wypaczanie konkurencji na rynku usług finansowych w związku z tym, że ważniejsze staje się to, z jakiego kraju dany bank pochodzi, a nie to, jaka jest jego rzeczywista sytuacja.

Jako odpowiedź na te problemy coraz częściej przedstawia się koncepcję unii bankowej obejmującej m. in.:

i) wspólny mechanizm gwarancji depozytów,

ii) jednego nadzorcę dla wszystkich instytucji finansowych wywodzących się ze strefy euro oraz

iii) jeden system zarządzania niewypłacalnymi instytucjami finansowymi strefy.

W kontekście tej pogłębiającej się integracji strefy euro kraje takie jak Polska staną wkrótce przed olbrzymim dylematem – czy próbować nadążyć za strefą euro i dobrowolnie włączać się w przebiegające tam procesy integracji, czy też pozostać z boku. W tym drugim scenariuszu przyspieszenie integracji w ramach strefy euro prowadzić będzie do wyraźnego podziału UE na Unię dwóch prędkości. Poza tym pogłębiona integracja strefy – np. utworzenie wspólnego nadzoru nad instytucjami finansowymi – może prowadzić do ograniczenia możliwości kontroli/nadzoru nad działającymi w Polsce, a pochodzącymi stamtąd instytucjami finansowymi. W tym kontekście warto pamiętać chociażby o tym, że blisko 60 proc. aktywów sektora bankowego w Polsce należy do grup finansowych pochodzących ze strefy euro.

Z drugiej strony dobrowolne przystąpienie do unii fiskalnej i bankowej bez przyjmowania euro ograniczy suwerenności w zakresie polityki gospodarczej dając – w kontekście aspektów czysto ekonomicznych – niewiele w zamian. Równocześnie pogłębiając integrację ze strefą euro bierzemy na siebie część ryzyka, ewentualnej porażki tego projektu (ryzyka tego pogłębiona integracja wcale nie eliminuje). W takim przypadku zamiast – tak jak dziś – być widzami na przedstawieniu pod nazwą „Kryzys strefy euro", możemy stać się – chcąc nie chcąc – bezpośrednimi uczestnikami tego spektaklu. fot. Sołtys Seweryn

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce