Publikowane przez NBP dane o podaży pieniądza pokazały w maju tego roku pierwszy raz od kwietnia 2015 r. obniżenie całościowej dynamiki wzrostu depozytów gospodarstw domowych w stosunku do poprzedniego miesiąca. Poprzednio taki ujemny wynik odnotowano ponad dwa lata temu – w kwietniu 2015 r. Wtedy był to jednorazowy spadek o zaledwie 0,2 procent, podczas gdy w bieżącym roku ujemna dynamika wyniosła 0,5 procent i sięgała prawie 3,9 mld zł. O taką zatem kwotę gospodarstwa domowe zmniejszyły w maju br. wartość swoich depozytów trzymanych na lokatach w bankach. Bardziej szczegółowa analiza danych NBP prowadzi do ciekawych wniosków. Otóż NBP w comiesięcznych danych o podaży pieniądza informuje o wielkości depozytów gospodarstw domowych w rozbiciu na dwie kategorie. Pierwsza to depozyty na rachunkach bieżących, czyli środki bardzo płynne zdeponowane na czas nieoznaczony i będące w każdym momencie do dyspozycji klientów. Druga zaś to depozyty z terminem zapadalności do dwóch lat włącznie, faktycznie zablokowane na lokatach przez ten okres pod groźbą utraty odsetek. Obie te kategorie łącznie tworzą depozyty gospodarstw domowych. Depozyty powyżej dwóch lat, według obecnie obowiązującej metodologii, NBP traktuje jako długoterminowe zobowiązania finansowe i nie zalicza do żadnej z miar pieniądza. Analiza wspomnianych dwóch kategorii wskazuje, iż spadek depozytów do dwóch lat rozpoczął się już w marcu ubiegłego roku. Od tego momentu wartość depozytów z miesiąca na miesiąc maleje. Łącznie w okresie luty 2016 (ostatni miesiąc wzrostowy) – maj 2017 r. zmniejszyła się już o prawie 20,9 mld zł. Tyle środków klienci banków wycofali z lokat z terminem zapadalności do dwóch lat. Równocześnie jednak w tym samym czasie łączna wartość depozytów wzrosła o prawie 51 mld zł. Wniosek wydaje się oczywisty – szczególnie w świetle danych o znaczącym wzroście depozytów na rachunkach bieżących (przyrost od lutego 2016 r. o 71,8 mld zł). Przynajmniej część środków wycofywanych z depozytów rocznych czy dwuletnich została przesunięta na rachunki bieżące. Taka konstatacja wydaje się jeszcze bardziej prawdopodobna, gdy porównamy zmiany oprocentowania obu kategorii depozytowych. Niska inflacja i stabilizacja stóp procentowych banku centralnego skutkują znaczącym spadkiem oprocentowania lokat w bankach. Średnie oprocentowanie lokat do dwóch lat w maju br. wyniosło zaledwie 1,44 procent, wobec oprocentowania lokat na rachunkach bieżących w wysokości 0,49 procent. Oznacza to różnicę na poziomie niespełna 1 pkt procentowego. Jeszcze kilka lat temu sięgała ona prawie 3 procent. Uwzględniając tzw. podatek Belki, różnica w oprocentowaniu jeszcze się zmniejsza. Zatem relatywna opłacalność utrzymywania środków na depozytach na dłuższy termin w stosunku do wysokiej płynności na rachunkach bieżących maleje. Odpływ środków z depozytów obserwowany w ostatnim czasie teoretycznie mógłby wskazywać na przesuwanie środków w kierunku bardziej dochodowych, ale równocześnie bardziej ryzykownych inwestycji. Dane Analiz Online monitorujących napływy do funduszy inwestycyjnych nie potwierdzają jednak takiej tezy. Wartość aktywów netto pomniejszona o wyniki zarzadzania w maju br. spadła o blisko 2,1 mld zł. Jedyną alternatywą w tej sytuacji wydają się inwestycje na rynku nieruchomości. W tym przypadku dane o kwartalnej sprzedaży nowych mieszkań w największych aglomeracjach kraju wskazują na rosnący trend już od połowy 2013 r. Jest to zatem raczej długotrwała tendencja niż czynnik, który pojawił się w ostatnim okresie, co tym bardziej uprawdopodabnia tezę o przesuwaniu środków na rachunki bieżące.