Świat zaczyna widzieć znaczenie ESG

Raczej nie ma szans na to, że zarządy spółek zaczną drżeć po każdym ostrzeżeniu niezadowolonych z obranej przez firmę strategii w obszarze ESG. Ale...

Publikacja: 21.06.2021 05:00

Tomasz Świderek, publicysta ekonomiczny

Tomasz Świderek, publicysta ekonomiczny

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

W ostatnich miesiącach całkiem spore grono firm przekonało się, że ignorowanie ostrzeżeń, postulatów i żądań organizacji proekologicznych i tych, które skupione są np. na obronie praw mniejszości, było błędem. Można być niemal pewnym, że w najbliższym czasie ten sam błąd popełnią kolejne spółki.

ESG – ten trzyliterowy skrót oznacza kryteria środowiskowe, społeczne i ładu korporacyjnego, które społecznie świadomi inwestorzy wykorzystują podczas wyboru potencjalnych inwestycji. Kryteria środowiskowe biorą pod uwagę to, jak firma radzi sobie jako zarządca przyrody. Kryteria społeczne badają, w jaki sposób firma zarządza relacjami z pracownikami, dostawcami, klientami i społecznościami, w których prowadzi działalność. Ład korporacyjny dotyczy przywództwa firmy, wynagrodzeń kadry kierowniczej, audytów, kontroli wewnętrznych i praw akcjonariuszy.

ESG nie jest w sumie niczym nowym. Ale z dnia na dzień staje się czymś coraz bardziej istotnym. Nie dlatego, że wymogi prawne nakazują niektórym firmom raportować na temat ESG. Ani nie dlatego, że w europejskim prawie zaimplementowano dyrektywę dotyczącą ujawniania informacji niefinansowych, rozporządzeniem w sprawie ujawniania informacji związanych ze zrównoważonym rozwojem w sektorze usług finansowych i rozporządzeniem w sprawie taksonomii, a na poziomie globalnym pojawiły się zalecenia Grupy Zadaniowej ds. Ujawniania Informacji Finansowych Związanych z Klimatem.

Po prostu systematycznie rośnie grupa inwestorów instytucjonalnych, którzy podejmując decyzje inwestycyjne, kierują się kryteriami ESG. Ci inwestorzy dysponują coraz większymi kwotami, które lokują tylko tam, gdzie mają pewność, że ochrona środowiska, odpowiedzialność społeczna i ład korporacyjny nie pozostają pustymi frazesami zarządów.

Poza inwestorami instytucjonalnymi są różnego rodzaju aktywiści, którzy najpierw przez apele, a potem czasami także poprzez działania bezpośrednie starają się wpłynąć na politykę zarządów firm. Z reguły owi niefinansowi aktywiści znacznie wcześniej niż odpowiedzialni społecznie inwestorzy dostrzegają w firmach problemy związane z dwiema pierwszymi literami w skrócie ESG. I z reguły na początku ich apele i ostrzeżenia są ignorowane oraz uznawane za nierealistyczne, a co bardziej podejrzliwi szukają w nich ukrytych intencji albo np. nieuczciwych działań konkurencji. Ponadto zarządy krytykowanych spółek zawsze mogą znaleźć wygodne dla nich wsparcie w raportach usłużnych ekspertów, a gdy zajdzie potrzeba – w działaniach prawników.

Górniczy gigant Rio Tinto zignorował ostrzeżenia w sprawie jaskiń w wąwozie Juukan w zachodniej Australii i w maju 2020 r., aby powiększyć teren kopalni, wysadził je. Dla pozyskania ponad 8 mln ton wysokiej jakości rudy żelaza o szacowanej wartości 132 mln dolarów firma zniszczyła jedno z najważniejszych miejsc badań archeologicznych w Australii. Dziś na stronach internetowych tej korporacji wydobywczej można przeczytać: „Przepraszamy ludność Puutu Kunti Kurrama i Pinikura, a także ludzi w całej Australii i poza nią, za zniszczenie wąwozu Juukan. Dopuszczając do zniszczenia wąwozu Juukan, nie spełniliśmy naszych wartości jako firma i naruszyliśmy zaufanie, jakim obdarzyli nas tradycyjni właściciele ziem, na których działamy. Naszym wspólnym obowiązkiem jest zapewnienie, że zniszczenie miejsca o tak wyjątkowym znaczeniu kulturowym nigdy więcej się nie powtórzy, odzyskanie utraconego zaufania i przywrócenie naszej wiodącej pozycji w społecznościach i wynikach społecznych".

Puste słowa? Nie do końca. Po serii protestów związanych z działaniami Rio Tinto stanowisko stracił prezes firmy Jean-Sébastien Jacques, a także inni członkowie wyższej kadry kierowniczej, w tym szefowie działów rudy żelaza i relacji korporacyjnych.

Wiosną tego roku siłę niechęci społecznej do paliw kopalnych odczuł Exxon. Do rady nadzorczej wartej 270 mld dolarów spółki w wyniku rewolty akcjonariuszy swego przedstawiciela wprowadził Engine No 1, inwestor aktywista z minimalnym udziałem i niechęcią do paliw kopalnych. To nie przypadek. To znak. Akcjonariusze firm – m.in. pod wpływem apeli i protestów organizacji proekologicznych – szybciej zmieniają poglądy na środowisko niż firmy swój model biznesowy.

Wiosenne bunty akcjonariuszy dotyczyły też litery G w skrócie ESG, czyli ładu korporacyjnego. Chodziło głównie o wynagrodzenia kadry zarządzającej. Propozycje pakietów premiowych zostały odrzucone m.in. w takich spółkach, jak AstraZeneca, AT&T, GE, IBM czy Starbucks.

Raczej nie ma szans na to, że zarządy spółek zaczną drżeć po każdym ostrzeżeniu niezadowolonych z obranej przez firmę strategii w obszarze ESG. Po pierwsze, nie każdy zarząd, zwłaszcza ten, który koncentruje się przede wszystkim na wynikach biznesowych (w tym własnych), rozumie, że liczy się coś jeszcze. A poza tym byłoby to bez sensu, bo aktywiści nie zawsze mają rację. Dają jednak sygnał, że powstał nowy czynnik ryzyka albo że już wcześniej zidentyfikowany może być potencjalnie istotny.

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce