prof. Marek Wierzbowski, partner w kancelarii Prof. Wierzbowski i Partnerzy
Pełnienie funkcji członka zarządu lub rady nadzorczej w spółce publicznej jest zajęciem obarczonym ryzykiem. Oprócz odpowiedzialności na gruncie przepisów KSH czy prawa karnego lub zobowiązań umownych mamy do czynienia ze stale rosnącą liczbą przepisów wprowadzających odpowiedzialność administracyjną. Chcielibyśmy skupić się na ich wąskim, ale jakże ważnym wycinku – odpowiedzialności członków zarządu w przypadku naruszenia obowiązków informacyjnych przez spółkę publiczną.
Odpowiedzialność administracyjna co do zasady wiąże się z tzw. deliktem administracyjnym. Tym mianem określa się w literaturze naruszenie przepisów, za które organ administracji może nałożyć karę administracyjną – zwykle finansową, choć czasami przepisy przewidują inne działania, np. pozbawienie spółki pewnych uprawnień. W tym przypadku „deliktem" jest niedopełnienie przez spółkę obowiązków informacyjnych, głównie w obszarze raportowania bieżącego i okresowego. W przypadku niewykonania lub nieprawidłowego wykonania obowiązków Komisja Nadzoru Finansowego może nałożyć na spółkę karę finansową. Ale może także wydać decyzję o wykluczeniu papierów wartościowych z obrotu na rynku regulowanym. Może również zastosować te oba środki łącznie.
Ponadto KNF może nałożyć karę finansową na członka zarządu (w przypadku rażącego naruszenia obowiązków kara finansowa może być nałożona także na członka rady nadzorczej). Warunkiem takiej odpowiedzialności jest wydanie decyzji administracyjnej nakładającej karę na spółkę, przy czym KNF na ukaranie członka organu ma 12 miesięcy, licząc od dnia wydania decyzji dotyczącej spółki. Ryzyko ukarania nie jest tylko teoretyczne – w ostatnim roku takich decyzji było kilka i odnosiły się zarówno do członków rady nadzorczej (decyzje z 13 kwietnia), jak i członków zarządu (decyzje z 16 lipca).
I tu dochodzimy do sedna naszych rozważań. Czy każdy z członków zarządu będzie ponosił odpowiedzialność za naruszenie obowiązków informacyjnych przez spółkę, nawet jeśli dany obszar nie leżał w jego kompetencjach? Ustawa o ofercie nie odpowiada na to pytanie. Podobnie odpowiedzi nie znajdziemy w KSH, którego przepisy wprost wskazują przecież, że sprawy spółki prowadzi zarząd. Kwestia odpowiedzialności członków zarządu jest wieloaspektowa. W jednym ze swoich wyroków Sąd Najwyższy przyjął, że wskazanie w umowie, w której członkowie zarządu dzielą się kompetencjami czy też upoważniają innego członka zarządu do działania w ich imieniu, nie zwalnia od odpowiedzialności przewidzianej w art. 299 KSH. Czym innym jest jednak odpowiedzialność na gruncie przepisów prawa cywilnego, w tym KSH, a czym innym odpowiedzialność administracyjna, gdzie co do zasady nie bada się winy. W każdym wypadku KNF bierze też pod uwagę podwyższony miernik staranności, wynikający właśnie z przepisów KC i KSH (uznając członków zarządu/rady nadzorczej za profesjonalistów, którzy biorą na siebie ryzyko). Może to oznaczać, że wszyscy członkowie organu na gruncie prawa administracyjnego będą odpowiedzialni.