Lipiec dał nadzieje, że długo oczekiwana modernizacja bloków 200 MW, których w Polsce wedle ostatnich szacunków Ministerstwa Aktywów Państwowych w Polsce jest blisko 40, wreszcie ruszy. Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego powstaje, czego namacalnym dowodem jest złożenie ofert na zakup elektrowni węglowych od czterech grup energetycznych, a jeden z głównych wykonawców takich modernizacji, raciborska firma Rafako, łapie drugi oddech dzięki konwersji długu wierzycieli na akcje i ma szanse na nowego inwestora. W samym rządzie jednak nie ma jednej spójnej wizji. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze.
Podstawa systemu
Bloki węglowe klasy 200 wybudowane w latach 70. i 80. przez ostatnie dekady stanowiły podstawę pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego i do dziś stanowią – jak podkreśla MAP – ważne ogniwo zapewniające bezpieczeństwo energetyczne. MAP szacuje ich liczbę na 40, zaś Ministerstwo Klimatu i Środowiska mówi o 45. Nie ma miesiąca, aby jeden czy dwa bloki o tej mocy nie przechodziły na zasłużoną emeryturę. Stąd może wynikać ta nieścisłość. Po wprowadzeniu do systemu jednostek węglowych klasy 1000 MW, a w szczególności wobec rozwoju niesterowalnych OZE jednostkom klasy 200 przypadła rola bilansujących i stabilizujących system. MAP w kontekście konieczności modernizacji jednostek 200 MW podkreśla, że większość z tych bloków została zmodernizowana, a także dostosowana do wymagań środowiskowych wynikających z dyrektywy IED oraz konkluzji BAT. – W ostatnich latach zmniejsza się czas pracy jednostek klasy 200. Wraz ze zmianami na rynku mocy po 2025 r. jednostki te będą stopniowo wycofywane ze względów ekonomicznych – informuje nas MAP. Rząd walczy na Radzie UE, aby w ramach zmian w unijnym prawie dotyczącym rynku energii wydłużyć możliwość stosowania pomocy publicznej dla elektrowni (w formie dotacji do gotowości do pracy – tzw. rynek mocy) do końca 2028 r. Sprawa jest w toku. Dzięki temu bloki mogłyby dłużej pracować w systemie i korzystać ze wsparcia publicznego. To konieczne – jak podkreśla MKiŚ – dla zapewnienia dostaw energii w Polsce. – Realizacja nadmiernej ilości odstawień elektrowni węglowych względem przyłączanych do systemu nowych mocy wytwórczych mogłaby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. W związku z powyższym odstawienia obecnie eksploatowanych źródeł mogą następować w przypadku oddawania do eksploatacji ekwiwalentnej mocy dyspozycyjnej w stabilnych źródłach wytwórczych – podkreśla resort. W podobnym duchu wypowiadała się Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, w niedawnym wywiadzie dla „Parkietu”. – My już teraz jesteśmy na granicy wystarczającej mocy do stabilnej, przewidywalnej produkcji energii. Wyjściem awaryjnym są właśnie modernizacje bloków 200 MW. Wierzę, że po powstaniu Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego zlecenia na ich modernizację pojawią się bardzo szybko. Bez tego trudno będzie nam uniknąć tego wyzwania, jakim jest wspominana luka w zakresie mocy dyspozycyjnej – mówiła minister.
Optymizm i sceptycyzm
Aby sprostać tym wymaganiom, już w 2017 r. uruchomiony został przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju program „Bloki 200+. Innowacyjna technologia zmiany reżimu pracy bloków energetycznych klasy 200 MWe”. Wsparcie na pilotażową realizację tego programu dostały: Rafako (modernizacja bloku w Jaworznie), Polimex Mostotal (Połaniec) oraz Pro Novum (także Połaniec, ale inny blok). Budżet na te pilotaże wyniósł 170 mln zł. Maciej Stańczuk, prezes Rafako, wyliczał w niedawnym wywiadzie dla „Parkietu”, że takich bloków 200 MW, których można zmodernizować, jest 27. – Zmodernizowany blok powinien się charakteryzować obniżonym minimum technicznym poniżej 40 proc. mocy nominalnej, skróconymi czasami rozruchów, możliwością pracy z większą niż obecnie zmiennością obciążenia czy zdolnością do szybszego zwiększania obciążenia, nie mniej niż 4 proc. mocy nominalnej na minutę – wyliczał szef Rafako, które jest jednym z głównych zainteresowanych takimi pracami. Rafako jest zdolne zmodernizować cztery bloki, a Polimex Mostostal – mniej więcej dwie–trzy jednostki w ciągu roku.
Modernizacja jednego bloku 200 MW to koszt ok. 100 mln zł. – Alternatywą jest budowa bloków gazowych. To są jednak bardzo drogie inwestycje. Budowa elektrowni gazowych to koszt ok. 5–6 mld zł. Koszt planowanych modernizacji ok. 27 bloków węglowych o mocy 200 MW stanowi ledwie połowę tej kwoty – mówił prezes Rafako.