Od czasu przejęcia nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa przez ministra aktywów państwowych Jacka Sasina doszło już do kilku większych roszad w zarządach tych firm. Przed nami kolejne decyzje w energetyce. Wkrótce kończy się kadencja obecnego zarządu Tauronu, a po wymianie prezesa w Polskiej Grupie Energetycznej spekuluje się, że także pozycja szefa katowickiego koncernu Filipa Grzegorczyka nie jest pewna.
Kadrowa miotła
Choć pod koniec marca obszar energii trafił pod skrzydła ministra klimatu Michała Kurtyki, to nadzór właścicielski nad spółkami energetycznymi pozostał w rękach resortu aktywów państwowych. Oznacza to, że minister Sasin wciąż będzie miał decydujący głos w kwestii obsady stanowisk w zarządach tych firm.
W tym roku doszło już do przetasowań w PGE, gdzie w ostatniej chwili ówczesny prezes Henryk Baranowski zrezygnował z ubiegania się o wybór na kolejną kadencję. Jego współpracownicy nieoficjalnie mówili, że ciężko było mu sprawować funkcję bez silnego politycznego wsparcia. Ostatecznie za sterami największego krajowego koncernu energetycznego stanął Wojciech Dąbrowski, który uznawany jest za zaufanego człowieka Jarosława Kaczyńskiego.
Z kolei w grudniu nowego prezesa zyskała Energa. Na czele gdańskiego koncernu stanął Jacek Goliński, który wcześniej był prezesem spółki Orlen Paliwa. Tę nominację potraktowano jako wstęp do przejęcia Energi przez Orlen. W ostatnich dniach rozstrzygnęły się także losy prezesa tej paliwowej grupy. Orlenem wciąż kierować będzie Daniel Obajtek, który został powołany na kolejną kadencję.
Do dużych roszad doszło natomiast w Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwie. W styczniu rada nadzorcza odwołała prezesa Piotra Woźniaka i wybrała na to stanowisko Jerzego Kwiecińskiego.