Dlaczego zdecydowaliście się na IPO?
Jest to naturalny krok rozwoju naszej firmy. Chcemy doprosić inwestorów do firmy, która dobrze się rozwija. Jest to też dobry moment do tego, aby spółka stała się jeszcze bardziej profesjonalna. Poza tym obecność na giełdzie to także prestiż.
Maksymalna wartość oferty to blisko 400 mln zł. Towarzyszy jej nie tylko sprzedaż istniejących akcji, ale także emisja nowych walorów, co oznacza, że część pieniędzy trafi do spółki. Co chcecie z nimi zrobić?
To prawda: oferta obejmuje sprzedaż części istniejących akcji, ale także emisję nowych. Z emisji nowych papierów chcemy pozyskać około 150 mln zł. Pieniądze te będą przeznaczone na wzmocnienie pozycji finansowej spółki poprzez jej dalsze oddłużenie. Chcemy także część pozyskanych pieniędzy przeznaczyć na rozwój projektów strategicznych, również w ujęciu zagranicznym. Dzisiaj jesteśmy liderem rynku w Polsce i mamy wiodącą pozycję w Rumunii. Chcemy jednak iść dalej. W sierpniu otworzyliśmy pierwszy sklep na Słowacji, a w przyszłym roku planujemy również otwarcie sklepów w Czechach i Bułgarii.
Mówi pan o oddłużaniu. Czy z tej perspektywy pieniądze z emisji to nie jest kropla w morzu potrzeb?
W pierwszej kolejności chcemy zredukować dług netto do poziomu, który będzie akceptowalny w warunkach giełdowych. W dłuższej perspektywie będziemy dalej ten dług obniżać. Dług jest naturalną częścią naszego biznesu, a dodatkowo pamiętajmy, że okres covidowy był trudnym czasem dla spółek nastawionych na konsumenta i ciężko w tym czasie było obniżać zadłużenie. Przetrwaliśmy jednak ten okres i teraz odważnie patrzymy przed siebie. Dzisiaj spółka jest w bardzo dobrej kondycji. Będziemy generować zysk i ten zysk będzie przeznaczany na trzy cele. Pierwszy to oczywiście dalszy rozwój biznesu. Drugi to wspomniane już oddłużanie, a trzeci to dywidenda.
Kiedy jednak poinformowaliśmy na łamach „Parkietu”, że Smyk wybiera się na GPW, pojawiły się opinie, że w obecnych warunkach demograficznych może być Państwu ciężko przekonać inwestorów. Jak pan odpowiada na te argumenty?
Demografia na pewno jest wyzwaniem, nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Warto jednak zauważyć, że nie jest to wyzwanie, z którym mierzymy się od dzisiaj. Oczywiście, patrząc z perspektywy trendów demograficznych, nie są one korzystne dla Smyka, ale mimo tego my cały czas się rozwijamy i zdobywamy udziały w rynku. Dzisiaj polski rynek, na którym działamy, szacuje się na wartość 15 mld zł, a prognozy wskazują, że będzie ona nadal rosła. Mowa jest o wzroście 3 proc. rocznie. Historycznie udawało nam się bić ten wynik i spodziewamy się, że nadal dynamika naszego wzrostu będzie wyższa niż dynamika całego rynku.