Jednym z niezbędnych elementów uzdrowienia sytuacji finansowej grupy kapitałowej Azoty jest trwała i istotna redukcja kosztów. Dużym problemem w tym zakresie jest jednak ich struktura. – Około 80 proc. kosztów ponoszonych przez Azoty to koszty zmienne związane m.in. z zakupami gazu ziemnego, energii elektrycznej, czy węgla, na które koncern, co do zasady, ma niewielki wpływ. Znacznie więcej może zrobić z kosztami stałymi, ale ze względu na ich mały udział, nawet istotna redukcja w tym obszarze może w ograniczonym stopniu przyczynić się do poprawy kondycji grupy – twierdzi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska. Nie powinno to jednak oznaczać rezygnacji z poszukiwania oszczędności wszędzie tam, gdzie są one możliwe do uzyskania.
Azoty powinny skonsolidować działalność firm wchodzących w skład grupy
W tym kontekście należy zauważyć, że od ponad roku koncern realizuje Program Azoty Business (PAB). Jego celem było stworzenie zintegrowanej, efektywnej kosztowo grupy z silną pozycją na europejskim rynku nawozów, tworzyw i produktów OXO. Nazwa programu nawiązywała do jednego z głównych założeń przeprowadzanej transformacji, czyli budowania pozycji koncernu wokół obszarów biznesowych i wyłącznej koncentracji na poprawie rentowności.
– Dotychczasowe efekty PAB są trudne do oceny, gdyż spółka nie podaje szczegółowych danych na temat jego realizacji. Należy też pamiętać, że niektóre jego elementy niosą określone konsekwencje społeczne i polityczne, co może nie sprzyjać podejmowaniu szybkich i koniecznych decyzji – zauważa Szkopek. Chodzi chociażby o kwestie związane z zatrzymaniem, a następnie likwidacją niektórych instalacji. Jest to niezbędne, gdyż sytuacja na rynku nawozów w ostatnich latach mocno się zmieniła.