Wszystko wskazuje na to, że lipiec inwestorzy będą kończyć w dobrych nastrojach. Licząc od początku miesiąca do piątkowego popołudnia, wszystkie główne indeksy były na plusie: WIG 6,6 proc., WIG20 7,2 proc., mWIG40 2,4 proc., a sWIG80 2,2 proc. Dzięki zwyżkom poprawie uległa techniczna sytuacja na wykresach. Zwłaszcza w przypadku dwóch pierwszych indeksów, których AT jest bardzo zbliżone.
Na wykresie WIG pojawiło się ostatnio kilka optymistycznych sygnałów. Po pierwsze – opuszczenie górą krótkoterminowej konsolidacji 57 tys.–56 tys. pkt. Po drugie – sforsowanie linii średniej kroczącej z 50 sesji. Po trzecie – korzystne ułożenie linii wskaźnika ruchu kierunkowego: +DI powyżej -DI i rosnący ADX. I w końcu po czwarte – zwyżka MACD powyżej poziomu 0. Powyżej tego ostatniego wskaźnik nie był od lutego, więc taki powrót na dodatnie poziomy jest statystycznym przełomem. Od strony technicznej widać więc solidne przygotowanie gruntu pod zmianę kierunku trendu. Choć trzeba dodać, że testem dla byków będzie opór na poziomie 59 700 pkt, a więc ostatni lokalny szczyt w trendzie spadkowym. W piątek notowania przetestowały barierę i wygląda na to, że pułap ten będzie bardzo ważny podczas najbliższych sesji. Jego pokonanie byłoby klasycznym sygnałem przesilenia. Wsparciem na najbliższe sesje pozostaje 57 tys. pkt.
Zgodnie z tradycją na przełomie miesięcy podaję historyczne statystyki dla WIG. Tym razem zapraszam do zapoznania się z danymi dla sierpnia. Otóż okazuje się, że w tym miesiącu indeks szerokiego rynku rośnie średnio o 2,05 proc. Taki wynik plasuje go mniej więcej pośrodku stawki. Lepiej bowiem WIG radzi sobie w styczniu, lutym, kwietniu, lipcu i grudniu. Jeśli w kalkulacjach nie uwzględnimy wartości skrajnych (50,4 proc. w 1993 r. oraz – 29,6 proc. w 1998 r.), to średnia spada do 1,4 proc. Przewaga byków widoczna jest także w trafności. Na 27 przypadków w 16 WIG rósł, a w 11 spadał. Średnia zwyżka podczas wzrostowych sierpni to 8,1 proc., a średni spadek podczas spadkowych to -6,8 proc. Mediana wyników jest oczywiście dodatnia i dość wysoka – sięga bowiem 2,8 proc. Jeżeli połączyć te dane z bardzo dobrymi statystykami dla lipca, które w tym roku potwierdziły się z nawiązką, to uzasadnione jest mówienie o wakacyjnej hossie na warszawskim parkiecie. Gdyby nadchodzący miesiąc wpisał się w statystyczną prawidłowość, to w optymistycznym wariancie WIG mógłby wrócić w okolicę 65 000 pkt i domknąć lutową lukę. Poczekamy, zobaczymy. Na razie, mimo przewagi byków w ostatnich tygodniach, wciąż mamy do czynienia z korektą spadków, a nie z początkiem nowego trendu. Przed WIG i innymi indeksami kilka ważnych oporów, których pokonanie jest niezbędne, by od strony technicznej mówić o powrocie rynku byka na GPW.