Dane o zmniejszającej się z miesiąca na miesiąc sprzedaży nowych mieszkań mogą pozostać z nami dłużej, jeśli rząd nie przyjmie programu dopłat do kredytów „Na start”. W lepszej pozycji będą wtedy deweloperzy, którzy nie bazują na segmencie popularnym.

– Zakończenie programu „Bezpieczny kredyt” spowodowało, że na rynku zostali ci, których na zakup mieszkania bez problemu stać: osoby dysponujące gotówką lub wysoką zdolnością kredytową – mówi Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE. – Co więcej, część takiego rodzaju klientów kupiła już mieszkanie w ubiegłym roku, obawiając się dalszych wzrostów cen i znikania ofert. Nic więc dziwnego, że obserwujemy spadek sprzedaży. Pytanie brzmi, czy zmaleje do poziomów tak niskich jak w połowie 2022 r. Obecna sytuacja jest o tyle różna od tamtej, że w połowie 2024 r. mamy korzystniejsze otoczenie: rosnące wynagrodzenia, mniejszą inflację, korzystniejsze warunki udzielania kredytów mieszkaniowych, a równocześnie znacznie droższe mieszkania – dodaje.

Zdaniem Mikulskiej obecnie nie widać przestrzeni do spadków cen ze względu na wysokie koszty budowy i ceny gruntów, choć możliwe są coraz częstsze akcje promocyjne. – Nie jest więc wykluczone, że spadek sprzedaży mieszkań jeszcze się nie zakończył. Jeżeli nie pojawi się kredyt „Na start”, wówczas sygnałem do ponownego dynamicznego wzrostu popytu mogłyby być dopiero spadki stóp procentowych, które jednak nie są przewidywane w najbliższym czasie – mówi Mikulska. – Tymczasem deweloperzy odbudowali ofertę i jeżeli tempo sprzedaży mieszkań znacznie spadnie, na pewno będą wolniej uruchamiać nowe projekty i kierować je przede wszystkim do zamożniejszych nabywców, głównie kupujących na własne potrzeby – podsumowuje.

Na niedawnych konferencjach podsumowujących wyniki finansowe za 2023 r. czy I kwartał 2024 r. część spółek podtrzymywała plany zwiększenia w tym roku sprzedaży czy przełamywania pułapów: 3 tys. czy 4 tys. mieszkań sprzedanych w br. W ostatnim programie „Prosto z parkietu” Jan Dziekoński z portalu Fltr.pl mówił, że teraz jeszcze nie, ale prawdopodobnie pod koniec roku firmy będą korygować cele w dół.