Blisko 1,7 mld euro (8 mld zł) wyniosła wartość inwestycji w nieruchomości komercyjne nad Wisłą w I kwartale tego roku – wynika z szacunków CBRE. To o 35 proc. więcej niż rok wcześniej i dwa razy więcej niż w 2019 r. Polska pozostaje kluczowym rynkiem regionu z 53-proc. udziałem w torcie. W Czechach inwestorzy kupili obiekty za 0,9 mld euro, a w Słowacji – za 0,23 mld euro.
Struktura transakcji okazała się nietypowa wobec tego, co działo się w latach 2020–2021. Najwięcej bowiem zainwestowano w Polsce w będące dotąd w cieniu nieruchomości handlowe: 728 mln euro. To jednak głównie efekt restrukturyzacji portfela pokiereszowanego skutkami pandemii największego gracza w Polsce, grupy EPP: część aktywów poszła pod młotek, część wniesiono do spółek z partnerami. Ponadto niesłabnącym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się mniejsze obiekty: parki handlowe, supermarkety i dyskonty spożywcze.
Na rynek biurowy popłynęło 650 mln euro – tutaj kluczowy był wpływ zakupu przez Google'a części warszawskiego kompleksu The Warsaw Hub od Ghelamco notowanego na Catalyst. Wartość transakcji to ponad 580 mln euro.
Rynek magazynowy spadł z piedestału, w I kwartale br. zawarto transakcje o wartości 191 mln euro. To jednak efekt niskiej podaży projektów do wzięcia. Nic dziwnego, że wobec braku gotowych magazynów na rynku część inwestorów angażuje się w sojusze z deweloperami.
5 mln euro inwestorzy ulokowali w nieruchomości mieszkaniowe. Skromnie, jak na szum wokół PRS, ale to kwestia metodologii. Ponieważ nie ma w Polsce gotowych portfeli lokali na wynajem, gros transakcji polega na zamawianiu budowy bloków u deweloperów – w szacunkach analityków znajdzie to odzwierciedlenie dopiero po przekazaniu mieszkań zamawiającym.