– Pod koniec kwietnia poruszymy tę kwestię na posiedzeniu zarządu. Zastanowimy się, czy i w jakiej wysokości rekomendować walnemu zgromadzeniu wypłatę dywidendy z zysku za 2008 rok. Pogorszenie koniunktury nas nie ominęło – mówi Wacław Kropiński, prezes Hydrotoru i właściciel uprzywilejowanych walorów, dających 10 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
W ubiegłym roku Hydrotor zarobił na czysto 9,56 mln zł, czyli 3,99 zł na walor. W piątek kurs tucholskiej spółki wzrósł o 1,9 proc., do 28,5 zł. Prezes Kropiński nie chce ujawnić, w jakim stopniu spadek sprzedaży będzie dostrzegalny w wynikach za I kwartał.
– Staramy się zdobyć nowych klientów i pilnujemy kosztów. W tej chwili nie widzimy potrzeby dokonywania zwolnień grupowych. Wystarczy, że nie przedłużamy umów na czas określony – twierdzi Kropiński. Cała grupa zatrudnia około tysiąca pracowników. Giełdowy konkurent Hydrotoru, Ponar Wadowice, zapowiedział zwolnienie nawet 20 proc. z pół tysiąca pracowników.
Z powodu kryzysu Hydrotor zawiesił za to rozmowy w sprawie przejęcia na Ukrainie (obiecuje to od ponad dwóch lat) lub w Niemczech (zapowiedział je w czerwcu zeszłego roku).