Odstąpił od przedwstępnej umowy, zawartej przed rokiem z SBM Natolin. Powód? – Sprzedający nie spełnił warunków, co powinien zrobić do końca I półrocza – odpowiada Jarosław Szanajca, prezes Domu Development, nie wdając się w szczegóły.

Zgodnie z przedwstępną umową z czerwca 2008 r. za wspomnianą działkę giełdowa spółka miała zapłacić 75,64 mln zł brutto. Planowała na niej wybudować osiedle, liczące około 22 tys. mkw. powierzchni użytkowej (uzyskaniem pozwolenia na budowę miał się zająć sprzedający). Koszt zakupu gruntu, przypadający na 1 mkw. przyszłych mieszkań, sięgnąłby więc 3,4 tys. zł. Lokale musiałyby być zatem sprzedawane znacznie drożej niż w większości inwestycji Domu Development (specjalizuje się w projektach z segmentu popularnego, zlokalizowanych głównie na obrzeżach stolicy). Wówczas nie było w tym nic nadzwyczajnego.

W I półroczu 2008 r. średnie ceny mieszkań w Warszawie wciąż bowiem rosły. Biorąc jednak pod uwagę późniejsze załamanie na rynku, inwestycja mogłaby okazać się bardzo nietrafiona. Szanajca twierdzi, że odstąpienie od umowy nie rodzi żadnych konsekwencji dla Domu Development. Nie obawia się też problemów z odzyskaniem wpłaconego zadatku w wysokości 15 mln zł. Przypomina, że SBM Natolin ustanowiła na rzecz dewelopera zabezpieczenie (hipotekę) do kwoty 30 mln zł