Mimo to jestem pewny, że rok zakończymy z zyskiem netto. O jego wysokości trudno dziś spekulować z uwagi na zmienne otoczenie gospodarcze – uważa prezes firmy Krzysztof Folta.
TIM jeszcze nie publikował rezultatów za IV kwartał 2009 roku. Po trzech kwartałach 2009 r. dystrybutor wypracował ponad 5,9 mln zł zysku netto (w porównaniu z 13,1 mln zł w 2008 r.), przy 248 mln zł sprzedaży (331 mln zł). Początek roku może być dla spółki nieudany ze względu na wyjątkowo mroźną zimę.
– Konkurencja w naszej branży, szczególnie w lutym, była agresywna. Wojna cenowa była na porządku dziennym – dodaje Folta. W takiej sytuacji firmie może być trudno zwiększać marże. Jednak jej szef wskazuje, że pozytywnie na rezultaty TIM-u wpłynie zakończona restrukturyzacja oraz brak konieczności zawiązywania rezerw (pojawiły się w 2009 r.). TIM zamknął w minionym roku dwa z trzech magazynów (w Toruniu i Wrocławiu).
– W obecnej fazie cyklu koniunkturalnego nie ma potrzeby zwiększać mocy i jeden magazyn w Siechnicach w zupełności nam wystarcza – twierdzi Folta. Spółka dostosowała już poziom kosztów do spadającej sprzedaży. – Zmniejszyliśmy zatrudnienie oraz wprowadziliśmy zmiany w systemie wynagrodzeń – informuje szef firmy.
Dodatkowo jednym z priorytetów zarządu jest utrzymywanie na niskim poziomie wskaźnika należności przeterminowanych o więcej niż 30 dni (wynosił 2,3 proc. na koniec września 2009 r.). – Największą wagę przywiązujemy do rentownej sprzedaży. Przychody schodzą w tej sytuacji na drugi plan – zapewnia prezes Folta.