Pogoda nie rozpieszcza w tym roku budowlanych spółek. Po ciężkiej zimie przyszła powódź, która ponownie utrudniła im realizację niektórych inwestycji. Ewentualne straty pokryją ubezpieczenia. Martwić może jednak stracony czas.
[srodtytul]Wstrzymane prace[/srodtytul]
Na spowodowane podtopieniami utrudnienia natrafiła giełdowa Hydrobudowa Polska. – Niektóre realizowane przez nas inwestycje zlokalizowane są na terenach dotkniętych przez powódź. W zalanych Tychach budujemy kanalizację, podtopiony został także plac budowy niewielkiej oczyszczalni ścieków w Bieruniu – przyznaje Krzysztof Woch, rzecznik spółki. – Czy i jakie szkody wyrządziła woda, będziemy jednak mogli oszacować dopiero wówczas, gdy ustąpi. Chciałbym jednak uspokoić inwestorów – wszystkie nasze budowy są ubezpieczone – dodaje.
W związku z zalaniem placów budów do przerwania prac na autostradzie A1 i A4 zmuszone zostały konsorcja Polimeksu-Mostostalu. Przedstawiciele spółki zapewniają jednak, że powódź nie będzie mieć wpływu na wyniki i że ewentualne opóźnienia uda się nadrobić. Skutki obfitych opadów w południowej Polsce inwentaryzuje Budimex.
Krzysztof Kozioł, rzecznik spółki, informuje, że zarejestrowane szkody to przede wszystkim znaczne rozmoczenie gruntów, miejscowe zalania wodą opadową wykopów oraz jednostkowe przypadki szkód w budowanych nasypach drogowych. – Wszystkie kontrakty mamy ubezpieczone, także naszym problemem nie są szkody rzeczowo-finansowe, a czas, jaki upłynął z powodu złych warunków atmosferycznych i jaki będzie jeszcze potrzebny na wypompowanie wody i osuszenie gruntów w celu kontynuowania robót budowlanych (tydzień – dwa w zależności od pogody w najbliższych dniach) – mówi.