Gant wiąże duże nadzieje z pierwszą stołeczną inwestycją. Na początku roku deweloper zapowiadał, że w całym roku sprzeda niemal 1 tys. lokali, blisko dwa razy więcej niż w minionym roku. O wzroście sprzedaży przesądzić miało m.in. mocne wejście do stolicy. Choć na Woli Gantowi przyszło zmierzyć się z mocnymi rywalami (działa tam m.in. giełdowe J. W. Construction), inwestycja przy ul.

Sokołowskiej ma kilka sporych atutów. Obok lokalizacji blisko centrum są nimi niska cena (od 7,5 tys. zł za mkw.) i coraz rzadziej spotykany w stolicy system płatności – 10/90 (10 proc. klient wpłaca przy podpisaniu umowy przedwstępnej, resztę przy odbiorze mieszkania). – Mamy zapewnione finansowanie dla inwestycji, nie musimy opłacać wykonawcy ze środków klientów – uzasadnia wybór takiej strategii sprzedaży Szornak.

Gant stara się dywersyfikować działalność nie tylko geograficznie. Szuka swoich szans poza klasycznym biznesem mieszkaniowym. Przed kilkoma dniami resort skarbu poinformował, że konsorcjum z Gantem w składzie jest zainteresowane kupnem uzdrowiska w Cieplicach. Czy Gant chce wejść w biznes usług zdrowotnych? – Przystąpiliśmy jedynie do wstępnego etapu prywatyzacji. Po bliższym przyjrzeniu się sprawie nie zdecydowaliśmy się jednak na złożenie oferty z ceną. Nie wykluczam, że w przyszłości przyjrzymy się podobnym ofertom – wyjaśnia Dariusz Małaszkiewicz, prezes spółki.

Zainteresowanie Ganta uzdrowiskami nie powinno szczególnie dziwić. Na zachodzie Europy deweloperzy, m.in. notowane na GPW Orco, chętnie angażują się w budowę prywatnych ośrodków opieki.

[ramka][b]994 lokale[/b] – tyle zgodnie z prognozą ma sprzedać Gant w całym roku. Po czterech miesiącach sprzedaż wyniosła 226 sztuk [/ramka]