Według analityków DI BRE obroty spółki w 2010 r. powinny wynieść nieco ponad 1 mld zł. Biorąc pod uwagę obecną wartość zleceń, prognozy wydają się zachowawcze. – Są raczej ostrożne, ale trzeba pamiętać, że kilkumiesięczne opóźnienia w realizacji kontraktów w energetyce to norma – tłumaczy Maciej Stokłosa z DI BRE.

Prezes Różacki nie chce komentować tych założeń. Twierdzi, że dla Rafako kluczowy może być przyszły rok. – Wtedy powinny zakończyć się warte ponad 20 mld zł przetargi w elektrowniach w Opolu, Siekierkach, Kozienicach i Jaworznie. Pozytywne rozstrzygnięcia choćby w części z nich mogą przynieść nam skokowy wzrost obrotów – mówi.

Rafako do końca czerwca ma czas na złożenie oferty na kupno Zespołu Elektrowni PAK oraz 85 proc. udziałów w kopalniach Konin i Adamów. Specjaliści szacują, że wartość inwestycji to ok. 1,5 – 2 mld zł. Analitycy DI BRE wątpią, czy Rafako stać na taki zakup. – Nie chodzi tu tylko o cenę. Podmioty te wymagają zainwestowania sporego kapitału – mówi Maciej Stokłosa. – Z finansowaniem projektu nie ma problemu, gdyż jesteśmy w stanie przedstawić dobry biznesplan i udowodnić, że może być on rentowny – ripostuje prezes Różacki.

W pierwszym kwartale 2010 r. Rafako miało 237 mln zł obrotów i 10 mln zysku netto. Mógłby być wyższy, ale spółka stworzyła aż 19,8 mln zł rezerwy na poczet m.in. toczących się postępowań reklamacyjnych.