Część Lenteksu związana z produkcją wykładzin podłogowych prawdopodobnie zostanie wydzielona i przeniesiona na Ukrainę. W lublinieckim zakładzie pozostałaby produkcja włóknin. Taki plan Krzysztof Moska, jeden z głównych akcjonariuszy Lenteksu (ma 16,7 proc. kapitału), zamierza przedstawić pozostałym akcjonariuszom na najbliższym NWZA.
W minionych latach rozważane już było wydzielenie zakładu wykładzin i sprzedaż węgierskiej firmie Graboplast. – Sprzedaż zakładu wykładzin nie jest teraz brana pod uwagę – mówi Eryk Karski, prezes Lenteksu.
[srodtytul]Spodziewane korzyści[/srodtytul]
Zdaniem Moski w grę może wchodzić kupno hali produkcyjnej na Ukrainie lub wybudowanie jej od podstaw. Ma to przynieść oszczędności m.in. w zakresie transportu, kosztów energii czy wynagrodzeń. Nie trzeba będzie też płacić cła przy dostawach do ukraińskiej sieci sklepów budowlanych Epicentr należącej do Geregi (ma 10 proc. akcji Lenteksu), która jest jednym z głównych odbiorców wykładzin. Na rynek ukraiński i rosyjski przypada 55 proc. eksportu wykładzin (eksport to ok. 40 proc. sprzedaży wykładzin). – Jest to temat otwarty i wymagający jeszcze analiz, ale od strony ekonomicznej z pewnością uzasadniony. Traktuję go bardzo poważnie – mówi szef Lenteksu. Jego zdaniem jest za wcześnie na określenie skali korzyści.
– W połowie sierpnia wyjeżdżam za granicę, żeby ustalić warunki takiej inwestycji. Początkowo myślałem o uruchomieniu na Ukrainie nowej linii produkcyjnej. Coraz bardziej przekonuję się jednak do planu przeniesienia za granicę linii funkcjonującej już w lublinieckim zakładzie – mówi Moska. Przyznaje, że zmiana nastawienia jest też związana z roszczeniową postawą związków zawodowych działających w Lenteksie. Domagają się podwyżek wynagrodzeń.