Jeśli sprawdzą się przewidywania ekspertów, mijający kwartał będzie kolejnym słabym okresem w wykonaniu Synthosu. Producent kauczuków silnie uzależniony jest od nie najlepszej dziś koniunktury w branży motoryzacyjnej, bo jego produkty trafiają m.in. do producentów opon samochodowych. Poza tym ceny butadienu, podstawowego surowca do wyrobu kauczuków, wciąż nie są korzystne dla spółki – przy ich niskim poziomie obniżeniu ulegają ceny kauczuków.
– Spodziewam się, że w II kwartale spółka pokaże słabsze wyniki zarówno w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, jak i z I kwartałem tego roku. Notowania butadienu oraz kauczuku syntetycznego są bowiem bardzo niskie i dopóki nie nastąpi odbicie cen, dopóty sytuacja Synthosu nie się poprawi – przekonuje Łukasz Siwek, doradca inwestycyjny Millennium DM.
Krystian Brymora, analityk BDM, dodaje, że przez słabą koniunkturę na rynku butadienu wyniki Synthosu w II kwartale mogą być najgorsze w całym roku. Już w I kwartale przychody chemicznej spółki spadły o 12 proc., do 1,43 mld zł, a zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej stopniał o 42 proc., do 134,9 mln zł.
W obecnym kwartale na wyniki spółki wpłyną też problemy powodziowe w Czechach, przez które tamtejsze spółki zależne Synthosu miały kilka dni postoju. Władze spółki nie chciały skomentować, jak sytuacja w czeskich fabrykach wpłynie na wyniki całej grupy. – W czarnym scenariuszu straty można szacować na maksymalnie 20 mln euro – zaznacza Brymora. Szacuje on, że przychody Synthosu w II kwartale sięgną 1,24 mld zł, a zysk netto spadnie do 117 mln zł.
Sytuacja spółki może się zmienić na lepsze już w drugim półroczu. – Sprzyjać temu powinna stabilizacja na globalnym rynku butadienu i wzrost popytu na kauczuki w Azji i Europie – podkreśla Brymora.