Z dokumentów w KRS, do których dotarł „Parkiet", wynika, że do wniosku o rejestrację zmian w zarządzie Mostostalu-Export początkowo dołączony został protokół z posiedzenia rady nadzorczej datowanego na 30 czerwca, czyli dzień przed jej ukonstytuowaniem się. Przypomnijmy, że 30 czerwca odbyło się zgromadzenie akcjonariuszy budowlanej firmy, w wyniku którego większość w radzie nadzorczej zyskały osoby kojarzone z Pawłem Narkiewiczem (prezesem i największym akcjonariuszem Calatravy Capital). Zgodnie z uchwałami walnego rada miała się ukonstytuować 1 lipca.

Rada 30 czerwca czy 1 lipca?

Wniosek o rejestrację zmian w zarządzie Mostostalu-Export trafił do sądu 5 lipca. Dopiero w połowie sierpnia, po wezwaniu sądu, do akt dołączono protokół z posiedzenia rady nadzorczej z 1 lipca. Z akt Mostostalu wynika, że RN odbyła się ponownie tego dnia, ponieważ nowe władze spółki chciały uniknąć zarzutów, że jakiekolwiek decyzje zostały podjęte przez nadzór, który nie miał jeszcze do tego prawa. Dlaczego zatem do wniosku dołączono protokół z 30 czerwca, skoro w komunikacie bieżącym informowano o decyzjach podjętych 1 lipca?

– Rada nadzorcza zebrała się bezpośrednio po walnym zgromadzeniu i podjęła uchwały, ale w tym momencie spółka jeszcze nie dysponowała protokołem z walnego. Protokół z ZWZ  wpłynął do spółki  w dniu następnym i dlatego też z daleko posuniętej ostrożności w dniu 1 lipca rada podjęła uchwały potwierdzające te podjęte w dniu poprzednim – tłumaczy Paweł Narkiewicz, akcjonariusz i członek zarządu Mostostalu-Export (został powołany na to stanowisko właśnie 1 lipca). - Można było mieć wątpliwości, które uchwały były ważniejsze. Dlatego ostatecznie przedłożyliśmy do sądu  jedne i drugie - dodaje. Nie wyjaśnia jednak, dlaczego protokół z 1 lipca trafił do KRS dopiero po jego wezwaniu do uzupełnienia dokumentów. Narkiewicz zaznacza, że zmiany zostały zarejestrowane w sądzie, więc dalsza dyskusja na temat tej rejestracji miałaby na celu podważanie kompetencji sądu.

Brakujący podpis

Na protokole z 1 lipca zabrakło podpisu jednego z członków nadzoru – Agnieszki Jankowskiej, która na tym samym posiedzeniu została oddelegowana do pełnienia obowiązków prezesa giełdowej firmy. Ekipa Skipietrowa zdaje się sugerować, że Jankowskiej nie było na posiedzeniu, które bez jej obecności byłoby nieważne. Jankowska w piśmie skierowanym do sądu wytłumaczyła, że po delegowaniu jej do pełnienia obowiązków prezesa opuściła posiedzenie, a jej podpisu na protokole zabrakło w wyniku przeoczenia. Paweł Narkiewicz zapewnia, że Jankowska była obecna na posiedzeniu rady nadzorczej, zarówno w dniu 30 czerwca, jak i 1 lipca.