Makora podpisała właśnie umowę sprzedaży produktów pod własną marką w jednej z amerykańskich sieci. Tylko dzięki temu kontraktowi jej produkty trafią do około 600 punktów. – Liczymy, że rynek szkła za oceanem będzie się stale rozwijał i tylko z tego tytulu w 2012 roku spodziewamy się przychodów rzędu 3 mln zł – zapowiada Bogdan Kasprzyk, prezes Makory. To jeden ze sposobów na dalszą poprawę wyników z kontraktów zagranicznych, które stanowią największy udział w przychodach.

W 2011 r. eksport dał 79 proc. przychodów, a w 2010 roku   83?proc. Po czterech kwartałach ub.r. grupa miała 9,7 mln zł skonsolidowanych przychodów i 558 tys. zł zysku netto. Prognoza na 2011 rok zakładała wypracowanie 550 tys. zł zysku netto przy 9,3 mln zł obrotów.

W 2012 roku ma być jeszcze lepiej. – Widzimy potencjał do poprawy sprzedaży. Prognoza na ten rok zakłada osiągnięcie 12 mln zł skonsolidowanych przychodów i 850 tys. zł zysku netto – mówi prezes Kasprzyk. Przekonuje, że oczekiwane spowolnienie w gospodarce Makory nie dopadnie. Dowodem ma być tegoroczny portfel zleceń grupy, który już osiągnął wartość 4,8 mln zł. To o prawie 240 proc. więcej niż firma miała „zabukowane" w tym samym czasie 2010 roku.