Na otwarciu notowań ciągłych papiery Barlinka kosztowały 0,88 zł, czyli o 4,3 proc. mniej niż w środę. Z każdą następną minutą ich cena spadała osiągając nawet poziom 0,77 zł (zniżka o 16,3 proc.). Potem straty zostały nieco zmniejszone.
Powodem nadpodaży, na akcjach spółki kontrolowanej przez Michała Sołowowa, były zapewne słabe wyniki finansowe wypracowane w III kw. Mimo że skonsolidowane przychody wzrosły do 180,3 mln zł (o 0,5 proc.), to grupa poniosła 12,9 mln zł straty netto. W III kw. 2011 r. zanotowała 3,3 mln zł czystego zarobku. Negatywny wpływ na wyniki miały przede wszystkim wysokie koszty finansowe, które wzrosły prawie czterokrotnie (do 14,4 mln zł).
W efekcie po dziewięciu miesiącach grupa Barlinek zanotowała 511,5 mln zł przychodów i 29,2 mln zł straty netto. W analogicznym okresie 2011 r., przy sprzedaży na poziomie 488,9 mln zł, strata wynosiła 17,4 mln zł. Tradycyjnie największe wpływy grupa odnotowała w segmencie deska i materiały okołopodłogowe (427 mln zł). Coraz więcej pieniędzy daje też sprzedaż biopaliw ekologicznych (71 mln zł).
W ocenie zarządu wpływ na wyniki IV kw. będzie miała sytuacja gospodarcza w kraju i zagranicą, sytuacja w sektorze budownictwa mieszkaniowego i na rynkach finansowych, wahania kursów walutowych oraz wysoka inflacja na Ukrainie i w Rosji. Wśród istotnych czynników wewnętrznych jest z kolei rozszerzenie kanałów dystrybucji, pozyskanie nowych odbiorców, realizacja programu optymalizacji kosztów oraz intensyfikacja sprzedaży w segmencie wyrobów najbardziej dochodowych.