Wrocławska firma Koelner, której początki sięgają wczesnych lat 80. ubiegłego wieku, wkracza w nowy etap swojej działalności. Z nazwy spółki zniknie nazwisko jej założycieli i Koelner przemieni się w Rawlplug. Zmiany w statucie już zostały zatwierdzone przez walne zgromadzenie, teraz czekają na wpis do KRS.
Powrót na dawne rynki
Rawlplug to nazwa spółki przejętej przez Koelner w 2005 roku za około 15 mln funtów (wówczas około 85 mln zł). Z języka angielskiego oznacza kołek rozporowy, bo produkcją właśnie takich zamocowań zajmowała się brytyjska fabryka. Choć fabryka została już zamknięta, a jej produkcja przeniesiona do Polski, zarząd Koelnera ma dziś wielkie plany dotyczące odbudowania tej blisko 100-letniej marki. – Będzie to marka przewodnia w naszym portfelu. Niegdyś Rawlplug był firmą o zasięgu globalnym, rozpoznawalną na całym świecie. Chcemy znów być obecni na tych rynkach i przyciągnąć do siebie dawnych klientów – zapowiada Radosław Koelner, prezes spółki. Pierwsze kroki w tym celu już zostały wykonane. Kilka tygodni temu spółka podpisała kontrakt z drugą pod względem wielkości siecią dystrybucyjną w Wielkiej Brytanii. Z największym dystrybutorem Koelner już współpracuje. – Wartość nowego kontraktu nie jest może duża, bo sięga 2,5 mln funtów, ale liczy się to, że klienci do nas wracają – dodaje Koelner.
Nowa strategia zakłada, że docelowo w portfelu spółki znajdować się będą dwie marki. Oprócz Rawlplug, marki produktów o wyższej rentowności, pozostanie też Koelner jako brand wspierający, obejmujący wyroby ze średniej półki i obecny wyłącznie w Polsce, Niemczech i Europie Środkowej. Natomiast takie marki jak Rawl czy Globus znikną z rynku w ciągu najbliższych 10–15 lat.
Kiepski początek
Pięcioletni plan rozwoju firmy przewiduje wzrost efektywności grupy, ekspansję sprzedaży poprzez współpracę z lokalnymi dystrybutorami (do tej pory spółka uruchamiała własne zagraniczne punkty handlowe) i wzrost sprzedaży produktów o najwyższej marży. To ostatnie będzie możliwe dzięki uruchomieniu w lipcu i w sierpniu tego roku dwóch linii produkcyjnych w fabryce w Łańcucie. Nowe produkty skierowane będą do branży motoryzacyjnej. – Zamówienia już mamy. Liczymy, że dzięki sprzedaży tych wyrobów poprawimy wyniki w II półroczu – przekonuje prezes. Po uruchomieniu nowych linii Koelner chce wyłączyć stare nieefektywne moce produkcyjne. Inwestycje w Łańcucie w ciągu ostatnich dziesięciu lat pochłonęły już blisko 100 mln zł.
Tymczasem ten rok rozpoczął się dla spółki fatalnie. Jej zysk netto spadł w I kwartale prawie do zera (wyniósł zaledwie 45 tys. zł) przy przychodach sięgających 135,6 mln zł. Rok wcześniej spółka zarobiła prawie 8,4 mln zł. – Początek roku był trudny ze względu na spadek popytu, zwłaszcza wśród klientów z branży budowlanej. II kwartał będzie już lepszy, ale w całym roku nie spodziewam się rewelacyjnych wyników. Zdecydowana poprawa może nastąpić w 2014 roku – zapowiada Koelner.