Indeksy WIG-Budownictwo i WIG-Deweloperzy miały udany początek roku. W pierwszej połowie roku znajdowały się w czołówce zwyżek na GPW. Od ostatniego dołka, zanotowanego przez WIG pod koniec czerwca, radzą sobie jednak znacznie słabiej niż inne indeksy branżowe. Z czego to wynika?
To relatywnie gorsze zachowanie prozaicznie może wynikać z bardzo dobrego początku roku. Wiele spółek ze wspomnianych branż jest obecnie wycenianych bardzo wysoko, gdyż od początku roku ich akcje podrożały nawet o kilkadziesiąt procent. Dlatego teraz radzą sobie słabiej. Branże, które w pewnym okresie wyróżniają się na tle rynku, z czasem muszą oddać pola innym sektorom. Spółki budowlane i deweloperskie miały swoje pięć minut w maju i czerwcu, natomiast w lipcu i sierpniu prym wiodły banki.
Warto przy tym zwrócić uwagę, że mimo relatywnej słabości tych dwóch indeksów nie można mówić o załamaniu notowań. WIG-Budownictwo i WIG-Deweloperzy straciły po prostu miejsce w gronie liderów zwyżek. Przyczyn słabszego ich zachowania nie szukałbym w czynnikach fundamentalnych. Perspektywy dla tych branż nie pogorszyły się w ostatnich tygodniach.
Mówi pan, że perspektywy tych branż nie pogorszyły się w ostatnich tygodniach. Czego zatem można oczekiwać po zachowaniu się kursów spółek budowlanych i deweloperskich w kolejnych miesiącach?
Kursy spółek, które są liderami tych branż, powinny rosnąć wraz z poprawą koniunktury. Należy mieć jednak świadomość, że zwyżki z początkowych miesięcy roku w dużej mierze zdyskontowały oczekiwania odnośnie do ożywienia w gospodarce, stąd aktualna relatywna słabość obydwu indeksów. W związku z udanym początkiem roku nie zakładałbym, że w perspektywie końca roku WIG-Deweloperzy lub WIG-Budownictwo będą zachowywały się istotnie lepiej niż rynek. Sytuacja wewnątrz obu sektorów jest jednak mocno zróżnicowana, stąd zachowanie kursów akcji poszczególnych spółek może się znacznie różnić.