Po wczorajszej wzrostowej sesji na GPW, apetyty inwestorów zostały mocno rozbudzone. Patrząc na początek wtorkowej sesji, bycze zapędy wcale nie są pozbawione szans. W pierwszych fragmentach notowań znów zazieleniło się na GPW. WIG20 po pół godziny handlu zyskiwał 0,3 proc. Może nie jest to jakiś imponujący wzrost, ale trzeba pamiętać, że to dopiero początek notowań. Niewielkie wzrosty o poranku zawitały też w gronie średnich i małych spółek. mWIG40 rósł 0,2 proc., a sWIG80 zyskiwał 0,1 proc.

Wall Street znów imponuje siłą

Byki otrzepały też kurz w Stanach Zjednoczonych i ruszyły ochoczo do zakupów akcji. Indeks S&P 500 zyskał wczoraj ponad 1 proc. Nasdaq urósł prawie 1,4 proc. – Jedynym spadającym sektorem były dobra podstawowe (-0,10 proc.), wzrosty pozostałych oscylowały wokół 1-1,2 proc. W czołówce błyszczało Apple (+3,94 proc.), które dzięki pozytywnym rekomendacjom wyznaczyło pierwsze w tym roku ATH, a o 2,13 proc. drożała Meta. Korektę kontynuowało jedynie Oracle (-4,85 proc.). Rynek przestał się kompletnie obawiać o relacje amerykańsko-chińskie, a na obecnym, bardzo wczesnym etapie sezonu wynikowego zyski i przychody powyżej prognoz podało też około 85 proc. spółek, co szczególnie w tym drugim wypadku jest wartością skrajnie wysoką – wskazuje Kamil Cisowski, analityk DI Xelion.

Zazieleniło się także na rynkach azjatyckich, chociaż skala wzrostów nie była aż tak mocna, jak w poniedziałek. Nikkei225 zyskał 0,3 proc., co nie przeszkodziło mu ustanowić nowy, historyczny rekord notowań. Kospi również zyskał niecałe 0,2 proc. Hang Seng przed zamknięciem rósł około 0,8 proc.

Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza inwestorów. Ci zresztą zdają się nie przejmować potencjalnymi czynnikami ryzyka. Hossa znów pokazuje swoje pełne oblicze.