Jej zarząd właśnie rozpoczął negocjacje ze związkami zawodowymi, których celem jest redukcja kosztów stałych o około 5,8 mln zł w tym roku i o około 12 mln zł w 2017 r., a także poprawa wydajności produkcji fabryki w Grycksbo. Plan zakłada m.in zmniejszenie zatrudnienia w zakładzie o około 40 osób w ciągu 2016 r.

Jest to kolejny element ogłoszonego w lipcu 2015 r. programu poprawy rentowności, który docelowo zakłada ograniczenie kosztów grupy o około 50 mln zł rocznie. Wcześniej w ramach tego planu władze Arctica z końcem ubiegłego roku zdecydowały o zamknięciu fabryki Mochenwangen, która najbardziej obciążała wyniki grupy w ostatnich latach. Do szukania oszczędności zmusiło Arctica trudne otoczenie rynkowe, które negatywnie odbiło się na ubiegłorocznych wynikach.

– W 2015 r. spółka działała w realiach rosnących cen celulozy i silnego dolara, co istotnie obniżyło wyniki segmentu papierniczego i pociągnęło zarząd do przeprowadzenia trudnych, lecz koniecznych, działań restrukturyzacyjnych. Wygaszono produkcję w fabryce Mochenwangen, która dotychczas najbardziej obciążała wyniki grupy. Teraz czas na szwedzkie Grycksbo, gdzie spółka ma stratę na poziomie EBITDA – mówi Krystian Brymora, analityk DM BDM.

Jednocześnie wskazuje na pozytywne sygnały świadczące o poprawie otoczenia grupy. – Ceny celulozy BHKP już spadają, a trend będą wspierać otwarcia nowych mocy produkcyjnych czy spowolnienie gospodarcze w Chinach. Dlatego liczymy, że efekty restrukturyzacyjne nie będą kluczowymi czynnikami odpowiedzialnymi za poprawę wyników Artica – dodaje ekspert.

W pozytywną zmianę uwierzyli też inwestorzy, co potwierdzają notowania Arctica. W ciągu ostatnich trzech miesięcy wartość akcji spółki wzrosła o blisko 24 proc.