Producent kompozytowych i aluminiowych rozwiązań oświetleniowych od kilku miesięcy realizuje przetargi kompleksowo. Notowana na małej giełdzie spółka pierwsze wygrane przetargi ma już za sobą. Zbigniew Szkopek, prezes Alumastu, przewiduje, że zamówień będzie przybywało.
Kompleksowość usług
– Jeszcze w zeszłym roku dostarczaliśmy jedynie słupy. Teraz robimy projekt, dostarczamy słupy oraz wykonujemy wszystkie prace montażowe – to pełna usługa i wyższe marże. Wygraliśmy w tym trybie już trzy przetargi o łącznej wartości około 575 tys. zł. Jest to nasz kierunek rozwoju. Spodziewamy się, że zamówień będzie przybywało – mówi prezes Alumastu. – Infrastruktura jest w opłakanym stanie i wymaga wymiany, a nasze słupy są ekologiczne, tańsze w utrzymaniu i utylizacji, co jest obecnie bardzo ważne – dodaje.
Spółka zależna Energy Composites zajmuje się obecnie pozyskiwaniem środków. Nowe technologie słupów energetycznych, oświetleniowych i teletechnicznych badane będą pod kątem bezpieczeństwa biernego przy drogach. – Na ten projekt o wartości 5 mln zł dostaliśmy 3,8 mln zł dofinansowania od NCBiR. Celem jest uzyskanie certyfikatów, które poświadczą, że nasze słupy są bezpieczne. Powinno to znacząco wpłynąć na popyt – przekonuje Szkopek.
Eksport ma rosnąć
W pierwszych sześciu miesiącach spółka miała 4,84 mln zł przychodów i 750 tys. zł straty. – Nie jestem zadowolony z wyników I półrocza. Pracujemy nad dywersyfikacją grup odbiorców, lecz w tej chwili głównym naszym klientem jest sektor energetyczny, który dramatycznie tnie wydatki. Wygraliśmy już kilka przetargów, jednak towar dostarczymy najwcześniej za kilka miesięcy. Wtedy też zaksięgujemy to w wynikach – zaznacza prezes. W najbliższych dwóch miesiącach Alumast planuje zakończyć rozbudowę zakładu produkcyjnego. Moce wytwórcze wzrosną o połowę.
Dużą nadzieję zarząd wiąże również z eksportem. Siedziba firmy zależnej Alumastu GmbH została przeniesiona do Düsseldorfu. Zarząd chce, aby ta spółka sprzedawała na rynkach bliskowschodnich i południowoamerykańskich, w krajach takich jak: Kuba, Katar, Arabia Saudyjska. Pierwszych kilkaset słupów trafiło już do Arabii Saudyjskiej. – Niestety, cały czas produkt pod niemiecką marką szybciej się sprzedaje niż produkt polski. Spodziewam się, że przychody z eksportu będą rosły – zaznacza prezes. Trudny klimat do prowadzenia działalności przez polskie firmy na terenie Rosji oraz brak ubezpieczeń eksportowych dla dotychczasowych klientów wpłynęły na to, że spółka zależna w Rosji zostanie zamknięta. Zamówienia do tego państwa będą realizowane jednak poprzez spółkę zależną zarejestrowaną w Niemczech.
