Boom mieszkaniowy to są rosnące wolumeny i ceny. W tej chwili, jak na boom, to ceny są bardzo umiarkowanie rosnące. Nikt nie wie, kiedy on się skończy.
Np. w Hiszpanii, od momentu wstąpienia do Unii Europejskiej, boom trwał 20 lat.
Jaką macie pozycję na rynku?
W 2017 r. sprzedaliśmy najwięcej, zarówno jeśli chodzi o przychody i liczbę lokali. Doszliśmy do poziomu 4 tys. lokali. Jeszcze 2,5 roku temu byliśmy na poziomie 2 tys. Teraz musimy okrzepnąć na tej skali.
Szansa na stopniowy wzrost cen na rynku jest duża. Przy rosnących cenach, bicie rekordów sprzedaży nie ma sensu. Trzeba szanować bank ziemi, ofertę i starać się sprzedawać mieszkania za możliwie wysokie ceny.
Myślicie, żeby kogoś przejąć?
Po przejęciu Euro Stylu rozglądamy się bez pośpiechu. Aczkolwiek zawsze może trafić się jakaś okazja.
Nie macie planów wychodzenia z giełdy?
Nie, mamy stabilny akcjonariat.
Jaka część kupujących mieszkania to inwestorzy?
U nas dość duża, w granicach 30 proc. Obsługujemy sektor zamożniejszy. Nasze średnie mieszkanie kosztuje powyżej 500 tys. zł. Z zagranicy niedużo ludzi je kupuje. To są ilości niezauważalne.
Hossa i wspaniałe wyniki deweloperów nie uderzają w jakość budów?
Osiągnięcie jakości przychodzi z o wiele większym wysiłkiem. Osiągnięcie terminowości i jakości wymaga zwiększonego wysiłku, który kosztuje.
Jakie miasta macie na celowniku?
Na razie mamy Warszawę, Trójmiasto i Wrocław. Przyspieszymy we Wrocławiu, gdzie startujemy z niskiego poziomu, ale mamy już kilka ciekawych projektów. Jesteśmy producentem masowym. Urodziliśmy i wychowaliśmy się w Warszawie, więc najlepiej czujemy się na rynku, gdzie skala pozwala wykorzystać nasze atuty i przyzwyczajenia.
Średnie miasta jak Toruń czy Bydgoszcz nie są atrakcyjne?
Dla deweloperów pewnie są, ale my jesteśmy na tyle masowym producentem, że nie byłoby łatwo się odnaleźć w takiej skali.
Jakie są preferencje klientów?
Sprzedaje się sporo mieszkań niewielkich do 50 mkw. To jest standardowa oferta pod inwestycję.
Są jeszcze promocje przy tak wysokim zapotrzebowaniu?
My ograniczyliśmy takie rzeczy. Na dojrzałym rynku promocje zanikają.