Po trzech kwartałach Dom Development sprzedał blisko 2,6 tys. mieszkań, o 11,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Sprzedaż Atalu skurczyła się o 11,9 proc., do prawie 1,8 tys. Echo Investment znalazło nabywców na 718 mieszkań, czyli o 18,9 proc. mniej. Spadki są większe niż po I półroczu.
Schłodzenie kontrolowane
Prezes Echo Nicklas Lindberg podkreśla, że przykręcenie kurka to przemyślana strategia.
– Przystosowaliśmy strategię sprzedaży do aktualnych warunków rynkowych: wysokiego popytu, szybkiej wyprzedaży oferty oraz rosnących cen. W momencie zakończenia projektu około 20 proc. lokali powinno znajdować się jeszcze w ofercie. Nasze doświadczenie pokazuje, że marża na gotowych mieszkaniach jest wyższa, bo klienci mogą je zobaczyć przed transakcją i niemal natychmiast się wprowadzić – mówi menedżer. W całym roku spółka chce sprzedać 1,1 tys. mieszkań, choć początkowo była mowa o 1,5 tys., by ścigać czołówkę branży.
– Bardziej niż na liczbie sprzedanych mieszkań koncentrujemy się na utrzymywaniu wysokiej rentowności projektów. Sprzedaż na obecnym poziomie w pełni zabezpiecza nam możliwość osiągnięcia w kolejnych latach wyników finansowych zbliżonych do obecnych – zapewnia Zbigniew Juroszek, prezes Atalu. W II kwartale rentowność brutto ze sprzedaży wyniosła 29,4 proc., a marża netto 21,4 proc.
– Rynek mieszkaniowy w III kwartale pozostawał pod wpływem silnego popytu wspieranego przez wysoki poziom zatrudnienia, wzrost płac i niskie stopy procentowe. Z kolei podaż była ograniczona przez dostępność gruntów, zastoje administracyjne oraz problemy branży budowlanej – mówi Jarosław Szanajca, prezes Domu Development. – Po istotnych zwyżkach w I półroczu tempo wzrostu cen mieszkań w III kwartale było wyraźnie niższe. Rynek zaakceptował nowy poziom cen. Przy niskiej podaży to wielkość oferty determinuje wolumen sprzedaży – dodaje.