Duzi z niższą sprzedażą, priorytetem rentowność

Dom Development, Atal i Echo Investment po trzech kwartałach zanotowały dwucyfrowy spadek sprzedaży mieszkań rok do roku.

Publikacja: 04.10.2018 05:18

Jarosław Szanajca, prezes Domu Development.

Jarosław Szanajca, prezes Domu Development.

Foto: materiały prasowe

Po trzech kwartałach Dom Development sprzedał blisko 2,6 tys. mieszkań, o 11,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Sprzedaż Atalu skurczyła się o 11,9 proc., do prawie 1,8 tys. Echo Investment znalazło nabywców na 718 mieszkań, czyli o 18,9 proc. mniej. Spadki są większe niż po I półroczu.

Schłodzenie kontrolowane

Prezes Echo Nicklas Lindberg podkreśla, że przykręcenie kurka to przemyślana strategia.

– Przystosowaliśmy strategię sprzedaży do aktualnych warunków rynkowych: wysokiego popytu, szybkiej wyprzedaży oferty oraz rosnących cen. W momencie zakończenia projektu około 20 proc. lokali powinno znajdować się jeszcze w ofercie. Nasze doświadczenie pokazuje, że marża na gotowych mieszkaniach jest wyższa, bo klienci mogą je zobaczyć przed transakcją i niemal natychmiast się wprowadzić – mówi menedżer. W całym roku spółka chce sprzedać 1,1 tys. mieszkań, choć początkowo była mowa o 1,5 tys., by ścigać czołówkę branży.

– Bardziej niż na liczbie sprzedanych mieszkań koncentrujemy się na utrzymywaniu wysokiej rentowności projektów. Sprzedaż na obecnym poziomie w pełni zabezpiecza nam możliwość osiągnięcia w kolejnych latach wyników finansowych zbliżonych do obecnych – zapewnia Zbigniew Juroszek, prezes Atalu. W II kwartale rentowność brutto ze sprzedaży wyniosła 29,4 proc., a marża netto 21,4 proc.

– Rynek mieszkaniowy w III kwartale pozostawał pod wpływem silnego popytu wspieranego przez wysoki poziom zatrudnienia, wzrost płac i niskie stopy procentowe. Z kolei podaż była ograniczona przez dostępność gruntów, zastoje administracyjne oraz problemy branży budowlanej – mówi Jarosław Szanajca, prezes Domu Development. – Po istotnych zwyżkach w I półroczu tempo wzrostu cen mieszkań w III kwartale było wyraźnie niższe. Rynek zaakceptował nowy poziom cen. Przy niskiej podaży to wielkość oferty determinuje wolumen sprzedaży – dodaje.

Menedżer wskazuje, że szczególnie w Warszawie ciężko jest kupić parcele, bo ceny ofertowe są wciąż wygórowane, a sytuacja prawna wielu działek skomplikowana. W stolicy najmocniej dają się też we znaki trudności w uzyskiwaniu pozwoleń administracyjnych.

Zdaniem Szanajcy powoli normalizuje się sytuacja na rynku generalnego wykonawstwa. – Koszty budowy stabilizują się na nowym, wyższym poziomie, a dostępność podwykonawców jest tym większa, im silniejszy finansowo i godny zaufania jest deweloper. Wyhamowanie startów nowych projektów przełożyło się na wolne moce w firmach realizujących początkowe etapy inwestycji. Analogicznie, oczekujemy, że w kolejnych okresach wzrastać będzie dostępność podwykonawców wyspecjalizowanych w dalszych etapach budowy – wskazuje prezes.

Czas na korektę

Jak szacuje firma REAS, w I półroczu w sześciu głównych aglomeracjach deweloperzy sprzedali 34,1 tys. mieszkań, czyli o 6 proc. mniej niż rok wcześniej. W samym II kwartale sprzedaż skurczyła się o 11 proc., do 15,6 tys. lokali. Według REAS po pięciu latach wzrostu rynku w tempie średnio 19 proc. rocznie czeka nas korekta rzędu kilku procent względem ubiegłorocznego rekordowego wyniku, czyli 72,7 tys.

Budownictwo
Ronson liczy na wzrost sprzedaży mieszkań
Budownictwo
Wyniki Elektrotimu nie zawiodą inwestorów?
Budownictwo
Państwu jeszcze daleko, by dogonić inwestorów
Budownictwo
Akademiki Echa z kredytem od Pekao
Budownictwo
Wiceprezeska Erbudu: to będzie rok bez przełomu na rynku budowlanym
Budownictwo
Odbicie inwestycji budowlanych się ślimaczy, ale to jeszcze nie katastrofa