Mocne spadki w mieszkaniówce w kwietniu

Deweloperzy ruszyli z budową o 46 proc. lokali mniej niż rok wcześniej.

Aktualizacja: 22.05.2020 14:27 Publikacja: 22.05.2020 10:37

Mocne spadki w mieszkaniówce w kwietniu

Foto: materiały prasowe

W danych GUS za kwiecień widać już wyraźnie wpływ koronawirusa na budownictwo mieszkaniowe. W zeszłym miesiącu deweloperzy rozpoczęli w Polsce budowę 6,2 tys. lokali, o aż 46 proc. mniej niż rok wcześniej. Licząc za cztery miesiące, ruszyli z budową 38 tys. mieszkań, to o ponad 15 proc. mniej rok do roku. Inwestorzy indywidualni w kwietniu zaczęli stawiać do 7,1 tys. mieszkań, o 30,5 proc. mniej, a narastająco 26,7 tys. lokali, co oznacza spadek o 8,9 proc. rok do roku.

W kwietniu deweloperzy uzyskali pozwolenia na budowę 9,6 tys. mieszkań, o 27 proc. mniej rok do roku. Narastająco spadek sięga 3,2 proc., do 46,5 tys. mieszkań. Inwestorzy indywidualni w kwietniu dostali zielone światło na postawienie 6,9 tys. mieszkań, o 27 proc. mniej rok do roku. Licząc za cztery miesiące, dostali zgodę na budowę 28,8 tys. lokali, o 5,7 proc. mniej rok do roku.

Jeśli chodzi o mieszkania oddane do użytkowania, kwietniowy wynik deweloperów to 10 tys., o 15 proc. mniej rok do roku. Wynik po czterech miesiącach to 40,4 tys. niemal tyle samo, co rok wcześniej. W przypadku inwestorów indywidualnych kwietniowy wynik to 3,6 tys., co oznacza spadek o ponad 37 proc. narastająco wynik to 21,8 tys. o nieco ponad 5 proc. mniej rok do roku.

Przeciętna powierzchnia użytkowa mieszkania w Polsce oddawanego w okresie styczeń-kwiecień br. wynosi 89,9 mkw.

Kazimierz Kirejczyk, wiceprezes JLL

Wyhamowania nowych inwestycji w sektorze deweloperskim należało się spodziewać. Otwartym pozostawało pytanie jaką skalę będzie miało to zjawisko. Blisko 50-proc. spadek nowych inwestycji w porównaniu do kwietnia ub.r. to dużo, biorąc pod uwagę, że tendencja spadkowa utrzyma się także w maju i czerwcu.

Inwestycje rozpoczęte w kwietniu musiały zostać przygotowane dużo wcześniej. W większości przypadków deweloperzy byli już związaniu podpisanymi umowami z generalnymi wykonawcami albo z podwykonawcami początkowych etapów budowlanych w przypadku firm działających w formule samodzielnego zarządzania budowami. Zerwanie kontraktów oznaczałoby w takich przypadkach wymierne straty.

Z drugiej strony, oferta na rynku pierwotnym w niektórych miastach oraz w przypadku niektórych firm jest tak niewielka, że nie powinniśmy zakładać zupełnego zatrzymania nowych inwestycji. W kolejnych miesiącach coraz większy wpływ na możliwość wprowadzania nowych projektów będzie miała dostępność finansowania. Kluczowe będzie zatem przede wszystkim podejście banków do wniosków o kredytowanie nowych inwestycji. Doświadczenia z poprzedniego kryzysu powodują uzasadnione obawy, że to sektor finansowy może mieć w spadku podaży wydatny udział.

Warta skomentowania jest także odporność na kryzys indywidualnych inwestorów - budujących domy jednorodzinne lub segmenty – gdzie spadek liczby rozpoczynanych budów wyniósł 30 proc. Jeśli sektor ten będzie zachowywał się tak, jak w poprzednim kryzysie, to spadek powinien mieć tam najmniejszą skalę. Za to okres realizacji przeciętnej budowy zapewne się wydłuży.

Bardzo słabe są wyniki sektora komunalnego: rozpoczęcie budowy prawie 100 mieszkań w całym kraju po czterech miesiącach roku, w kontekście problemów finansowych samorządów pokazują, że nie ma co liczyć na przełom w tym sektorze budownictwa. Tym ważniejsze staje się wdrożenie pomysłów włączenia sektora prywatnego do programu Mieszkanie + lub wzmocnienie społecznego budownictwa czynszowego. Po każdym kryzysie rośnie bowiem liczba tych, którzy z kupieniem mieszkania na własność będą musieli poczekać.

Anna Karaś, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium

Mimo tak dużych spadków w samym kwietniu, wyniki za pierwsze cztery miesiące 2020 r. nie są dużo gorsze niż zanotowane rok wcześniej. Jedynie liczba nowo rozpoczętych budów jest niepokojąca i będzie ciężka do odrobienia w kolejnych miesiącach. Zwłaszcza, że wielu deweloperów wstrzymuje się obecnie z rozpoczynaniem zaplanowanych projektów, czekając na rozwój wydarzeń. W związku z tym, w całym 2020 r. należy spodziewać się spadku liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto, a więc spadku oferty nowych lokali na rynku pierwotnym.

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Jeśli chodzi o dane GUS, nie nastąpiło totalne załamanie do poziomów niespotykanych w historii, a raczej dość wyraźny spadek w okolice minimów z ostatnich lat boomu. Z jednej strony jest to na pewno jakiś plus, z drugiej jednak nie jest to duże pocieszenie w sytuacji ewentualnego dalszego słabnięcia koniunktury.

Pod dużym znakiem zapytania pozostaje trwałość obserwowanego osłabienia koniunktury inwestycyjnej. Trudno powiedzieć, czy mamy do czynienia jedynie z krótkoterminową korektą, czy raczej z dłuższym okresem spowolnienia. Niestety, jest bardzo prawdopodobne, że nie jest to stan przejściowy. Statystyki inwestycyjne są bowiem wypadkową koniunktury i sprzedaży nowych mieszkań, a te nie rokują najlepiej, przynajmniej w perspektywie kilku najbliższych kwartałów. Za oczekiwanym spadkiem sprzedaży musi więc pójść istotne statystycznie ograniczenie produkcji mieszkań, którego skali i czasu trwania na dziś nie sposób dokładniej oszacować.

Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments

Spora część zanotowanych spadków nie wynika wcale ze słabości deweloperów, tylko z wprowadzonych ograniczeń w poruszaniu się i obiektywnych problemów natury administracyjnej. Chodzi o problemy związane z uzyskiwaniem decyzji o pozwoleniu na budowę czy pozwoleniu na użytkowanie. W kwietniu było o to trudniej ze względu na ograniczony kontakt z urzędnikami, przechodzenie na pracę zdalną, zamrożenie biegu terminów administracyjnych czy po prostu większe absencje w urzędach. Stopniowe znoszenie przez rząd nałożonych wcześniej restrykcji i ułatwienia administracyjne przewidziane w tarczy antykryzysowej (odmrożenie biegu terminów) powinny przełożyć się na poprawę tych danych już w publikacji GUS za 2-3 miesiące. Kolejne dane dadzą nam też lepszy obraz skali problemów i przynajmniej częściowo odpowiedzą na pytanie na ile pogorszenie sytuacji wynika z problemów natury administracyjnej.

W pierwszej połowie kwietnia popyt na mieszkania był wyraźnie stłumiony, co ograniczało skłonność i konieczność rozpoczynania przez deweloperów nowych projektów. Dopiero od Świąt Wielkanocnych widzimy stopniowy powrót kupujących na ten rynek. Deweloperzy powinni bacznie się tej sytuacji przyglądać i decydować się na uruchamianie nowych projektów stosownie do popytu zgłaszanego przez Polaków. Ważne jest przy tym, aby nie rezygnować z przygotowywania nowych inwestycji. To pozwoli dynamicznie reagować na zgłaszany popyt. Ten wcześniej czy później będzie przecież rósł przy okazji normalizowania się sytuacji w gospodarce.

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku