WIG20 jest już po mocnych zwyżkach. Jakie ma perspektywy?
Od końca 2021 r. do niemal końca 2022 r. indeks dużych spółek był w wyraźnym trendzie spadkowym. Potem nastąpiło szybkie wybicie, a w trakcie 2023 r. WIG20 porusza się w kanale wzrostowym. W krótszym horyzoncie, tj. okresie między sierpniem a wrześniem, mieliśmy wyraźną korektę od górnego zakresu tego kanału do dolnego. Tuż przed wyborami rynek zaczął dyskontować zmianę władzy. WIG20 podążał też za rynkami bazowymi. Teraz znów jesteśmy w okolicach górnego ograniczenia kanału, więc w pierwszej części grudnia może dojść do korekty bądź ruchu bocznego, ale nie powinny to być spadki poniżej 2180–2200 pkt. Na koniec roku WIG20 powinien wrócić do rocznych maksimów. Sezonowo na naszej i innych giełdach grudzień jest udany. Następnie w I kwartale nowego roku kapitał przesuwa się w kierunku mniejszych spółek i teraz może być podobnie. W ostatnich trzech miesiącach to WIG20 był silniejszy.
Jest szansa na dojście WIG20 do szczytów 2450–2480 w I kwartale przyszłego roku?
Tak. Poza sprzyjającym obrazem technicznym również fundamenty są pozytywne dla GPW. Mimo silnych wzrostów z ostatniego roku wskaźniki wycen są wciąż nisko na tle świata zarówno wobec rynków rozwiniętych, jak i wschodzących. Niegdyś do tych drugich byliśmy notowani z premią, teraz jesteśmy cały czas notowani z dyskontem. Fakt, że jest ono trochę mniejsze niż rok temu, ale wciąż jest. Perspektywy gospodarcze powinny działać w kierunku dalszej poprawy zysków spółek. Wspomniane dyskonto wynikało poniekąd z otoczenia geopolitycznego i wojny między Rosją a Ukrainą, ale też z otoczenia politycznego, czyli konfliktu poprzedniego rządu z Unią Europejską. Te dwa ryzyka już naszym zdaniem zostały przez rynek przetrawione i odwracają się. A w związku z tym nie widzimy większego powodu, by nasz rynek miał być notowany z tak dużym dyskontem względem szerokiej grupy rynków wschodzących. Koniunktura gospodarcza w Europie i Polsce w przyszłym roku też powinna być lepsza, co też powinno działać na rzecz rynków cyklicznych takich jak nasz.
W listopadzie błyszczał S&P 500. Czy może wspiąć się na nowy rekord w tym roku?
W krótkim terminie może poruszać się podobnie jak WIG20. Po mocnym odbiciu w listopadzie, w którym niemal wszystkie klasy aktywów wypadły dobrze, teraz pewnie amerykański indeks czeka jakaś konsolidacja. Przy 4600 pkt jest dosyć wyraźny opór. Tu powstał poprzedni tegoroczny szczyt. Niewykluczone, że po tak mocnym rajdzie i przejściu S&P 500 z wyprzedzania do wykupienia indeks musi poczekać. Do rynków zagranicznych podchodzimy z umiarkowanym optymizmem. Zmiana cyklu gospodarczego na bardziej pozytywny w przyszłym roku przy oczekiwanych obniżkach stóp procentowych powinna wspierać rynki akcji. Mogą być jednak obszary, które będą zachowywać się lepiej niż sam benchmark. S&P 500 był ciągnięty przez największe firmy technologiczne. Teraz widzimy szanse na rotację w kierunku innych sektorów czy obszarów geograficznych.
Ciekawie ostatnio zachowuje się złoto, testuje szczyt. To jest dobry pomysł inwestycyjny na przyszły rok?
Podobnie jak indeksy giełdowe, tak i złoto z marszu może nie być w stanie pokonać szczytów. Mieliśmy w ostatnich latach trzy podejścia. Złoto jest bardziej tematem długoterminowym, do dywersyfikacji klasycznego portfela akcji i obligacji. Przy oczekiwaniach obniżek stóp procentowych, słabszym dolarze i niższych rentownościach złoto ma jednak dobre warunki do wzrostów. W horyzoncie kolejnego roku czy dłuższym warunki te przemawiają do wybicia na nowe szczyty, co może zachęcić kolejnych inwestorów i wspomóc hossę.