– W obliczu globalnej walki o talenty, przyspieszenia postępu technologicznego, dynamicznej sytuacji geopolitycznej i wyzwań demograficznych w Polsce, nie możemy pozwolić sobie na niewykorzystanie potencjału kobiet. Różnorodność to nie tylko wartość – to warunek rozwoju i przewagi konkurencyjnej – podkreśla Iwona Kozera, założycielka Fundacji Liderek Biznesu, komentując tegoroczną edycję raportu FLB o kobietach w spółkach giełdowych.
„Rzeczpospolita” jest partnerem medialnym raportu, w którym FLB podsumowuje najnowsze wyniki swoich analiz dotyczących sytuacji kobiet w biznesie na przestrzeni ostatnich lat, w tym ich udziału we władzach spółek notowanych na rynku głównym GPW.
Zbyt wolne zmiany
– Tegoroczny raport FLB pokazuje, że choć widać powolny wzrost udziału kobiet we władzach spółek giełdowych, tempo zmian jest zdecydowanie zbyt wolne – zaznacza Monika Jezierska, współautorka raportu, a także członkini zarządu Fundacji Liderek Biznesu oraz European Women on Boards.
Raport zwraca uwagę na niewielką poprawę różnorodności płci w porównaniu z pierwszym badaniem FLB z 2014 r., gdy kobiety stanowiły 11,5 proc. członków zarządów i 13 proc. członków rad nadzorczych giełdowych spółek. Dekadę później, na koniec ubiegłego roku, ten udział nie był radykalnie wyższy – w zarządach zwiększył się do 13,6 proc., zaś w radach nadzorczych – do 18,7 proc. Co więcej, ponad sześć na dziesięć z ponad 400 spółek notowanych na rynku głównym GPW nie miało w zarządzie żadnej kobiety, a prawie co trzecia spółka miała też samych mężczyzn w radzie nadzorczej.