– Kolejny rozczarowujący tydzień makro sugeruje, że
niemiecka gospodarka jest na dobrej drodze do kolejnego kwartału recesji -
stwierdzają ekonomiści ING. Jak zauważają, produkcja przemysłowa w sektorach
energochłonnych spadła o 1,4 proc. m/m, a w skali roku spadła o ponad 7 proc..
Co gorsza, produkcja w budownictwie spadła o ponad 2 proc. m/m. Co gorsza, produkcja
przemysłowa jest o około 7 proc. niższa od poziomu sprzed Covid-19, czyli
prawie cztery lata od początku pandemii.
Dane z tego tygodnia potwierdzają, że niemieckiej gospodarce
nie będzie łatwo nabrać nowej dynamiki wzrostu. Nawet jeśli wydaje się, że najgorsze
osłabienie nastrojów mamy już za sobą, twarda rzeczywistość gospodarcza nie
wygląda ładnie. – W rzeczywistości wydaje się, że gospodarka jest na dobrej
drodze do kolejnego kwartału recesji. A lista czynników osłabiających niemiecką
gospodarkę jest długa; czy to wciąż pogłębiający się wpływ zacieśnienia
polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego, potencjalne spowolnienie
gospodarki amerykańskiej, czy też nowa niepewność dotycząca już ogłoszonych
fiskalnych środków stymulacyjnych i potencjalnych nowych środków
oszczędnościowych. Dopiero zwrot w cyklu zapasów mógłby przynieść pewną ulgę na
początku 2024 r., choć taki zwrot jeszcze nie nastąpił – wyliczają specjaliści.
Tymczasem problemy fiskalne trwają. Na cotygodniowym
posiedzeniu rządu koalicja nie mogła dojść do porozumienia w sprawie budżetu na
przyszły rok. Czas ucieka, a rząd musi znaleźć rozwiązanie problemu, który
obecnie wygląda na dziurę w budżecie na 2024 r. wynoszącą 17 miliardów euro. –
Problem jest jasny, rozwiązanie nie. Albo rząd piąty rok z rzędu ogłosi stan
nadzwyczajny, aby uzyskać odstępstwo od konstytucyjnego hamulca zadłużenia,
albo będzie musiał zgodzić się na cięcia wydatków i/lub podwyżki podatków –
podkreślają ekonomiści ING.
Dotychczas liberalna FDP sprzeciwiała się ogłoszeniu
kolejnego stanu nadzwyczajnego na 2024 rok, obawiając się dalszego spadku
poparcia ze strony członków własnej partii i wyborców. W przypadku Zielonych i
SPD cięcia wydatków na sztandarowe projekty, takie jak transformacja
ekologiczna i świadczenia społeczne, również wydają się nie do pomyślenia.
Obecnie nie jest jasne, w jaki sposób koalicja chce kwadratury koła. Odejście
od hamulca zadłużenia byłoby najmniej szkodliwe dla gospodarki. Środki
oszczędnościowe wyraźnie wepchnęłyby gospodarkę w dalszą recesję, pomijając
fakt, że doprowadziłoby to do bezprecedensowego kursu polityki fiskalnej w
całej strefie euro – oszczędności w kraju o niskim zadłużeniu i raczej luźnej
polityki fiskalnej w krajach o wysokim zadłużeniu. – W każdym razie niedawne
problemy fiskalne wyraźnie nadszarpnęły wiarygodność i rzetelność zapowiedzi
politycznych i, przynajmniej w perspektywie krótkoterminowej, doprowadzą do
wstrzymywania większej liczby inwestycji i konsumpcji – oceniają specjaliści.
– W sumie spodziewamy się kontynuacji obecnego stanu
stagnacji i płytkiej recesji. Tak naprawdę wyraźnie wzrosło ryzyko, że rok 2024
będzie kolejnym rokiem recesji. Po raz pierwszy od początku XXI wieku Niemcy
przeszły dwuletnią recesję, choć może ona okazać się płytka – podsumowują ekonomiści ING.