- Więc jak surowe są sankcje? Są znacznie ostrzejsze niż te, które wcześniej narzucono Rosji po aneksji Krymu i rozpoczęciu wojny we wschodniej Ukrainie w 2014 roku, ale nie nazwałbym ich „nuklearnymi”. Oznacza to, że mogą zaszkodzić rosyjskiej gospodarce, ale nie zniszczą jej, biorąc pod uwagę kilka głównych luk celowo pozostawionych przez architektów sankcji - pisze Aleksashenko.
Niewątpliwie najpotężniejszym ciosem w rosyjski system finansowy jest nałożenie sankcji na Centralny Bank Rosji (CBR), który odgrywa kluczową rolę na krajowym rynku walutowym. CBR ma ogromne rezerwy walutowe, sięgające 640 mld dolarów i tradycyjnie reguluje poziom kursu rubla. Zamrożenie aktywów i kont CBR w krajach G7 oznacza, że w Rosji pozostały mu rezerwy złota o wartości 127 mld USD oraz rezerwy renminbi o wartości 70 mld USD. Obie są bezużyteczne z punktu widzenia utrzymania stabilności na krajowym rynku walutowym. Od 24 lutego do 2 marca CBR pożyczył bankom 4,4 bln rubli (3,4% PKB) w ramach wysiłków na rzecz utrzymania stabilności systemu finansowego. W konsekwencji, nawet jeśli rachunki CBR zostaną zamrożone, Ministerstwo Finansów będzie mogło od niego otrzymywać ruble, jeśli w pewnym momencie zechce sprzedać część swoich rezerw walutowych.
Jednak dewaluacja rubla z pewnością wpłynie na inflację konsumencką, która może wzrosnąć o dodatkowe 4-5 proc. przy 40-50 proc. wzroście wartości dolara. Do końca lutego inflacja cen konsumpcyjnych w Rosji przekroczyła 9 proc., a inflacja żywności przekroczyła 12,5 proc.
Dewaluacja rubla, potencjalne problemy z importem i ogólna niepewność polityczna mogą osłabić chęć biznesu do podejmowania ryzyka i skutkować niższym wzrostem rolnictwa, niższą podażą, a nawet wyższą inflacją żywności. Ponadto zakłócenia w systemie płatności mogą prowadzić do zakłóceń w dostawach towarów importowanych do Rosji, dodatkowo przyspieszając inflację poprzez zmniejszenie podaży.
UE i USA umieściły na swoich listach sankcyjnych szereg rosyjskich banków i dużych firm. Spowoduje to, że największy rosyjski bank, Sbierbank, który posiada 33 proc. aktywów systemu bankowego, nie będzie mógł dokonywać płatności swoich i klientów denominowanych w dolarach. Jego rachunki korespondencyjne w bankach amerykańskich zostaną zablokowane i bank będzie musiał wycofać się z rynku europejskiego. Ten sam los spotka cztery inne banki, VTB, Otkritie, Novikombank i Sovcombank. Ponadto Stany Zjednoczone zablokowały 13 głównym rosyjskim firmom i bankom dostęp do swoich rynków kapitałowych oraz zabroniły amerykańskim inwestorom kupowania nowych emisji rosyjskich obligacji rządowych w ich pierwszych ofertach publicznych i na rynku wtórnym. Kraje G7 zdecydowały się również na odłączenie kilku rosyjskich banków od systemu SWIFT. Nie ogranicza to ich możliwości dokonywania płatności walutowych, tylko je spowalnia i czyni droższymi.