Istotą działalności funduszy private equity jest pomnażanie pieniędzy inwestorów. Aby być dla nich atrakcyjne, muszą wykazać, że nawet w czasie kryzysu są w stanie osiągnąć przyzwoite stopy zwrotu. Można powiedzieć, że zarządzający funduszem jest tak dobry jak jego ostatni fundusz.
[srodtytul]Globalne trendy[/srodtytul]
Wiele z inwestycji przeprowadzonych przed załamaniem koniunktury nie osiągnie zakładanych zwrotów. Jednym z powodów będą wywołane kryzysem słabe wyniki spółek portfelowych, a tym samym kłopoty z obsługą długów zaciągniętych na ich akwizycje. Ponadto spowolnienie gospodarcze nie sprzyja uzyskaniu dobrej ceny sprzedaży przy wyjściu z inwestycji.
Jest to tym bardziej istotne, że transakcje sprzedaży między funduszami (sponsor to sponsor) są mało prawdopodobne z uwagi na ograniczenia w dostępie do finansowania, a rynek publiczny nie dla każdej firmy będzie dobrą platformą do wyjścia.
Doprowadzi to do selekcji funduszy. Szacunki Boston Consulting Group jeszcze z grudnia 2008 r. wskazywały, że od 20 do 40 proc. spośród stu największych światowych funduszy zniknie z rynku 1). Nawet jeśli liczba ta będzie znacząco niższa, istnieje ryzyko, że duża grupa funduszy nie zdoła przekonać inwestorów do ponownego powierzenia im swoich środków i zakończy działalność lub opuści wybrane rynki.