Z jednej strony zagraniczne firmy inwestycyjne podkreślają, że fundamenty polskiej gospodarki są dobre, a z drugiej takie instytucje jak ING powstrzymują się od inwestowania w Polsce. Dlaczego?
Brak ekspozycji na Polskę dotyczy tylko naszych międzynarodowych funduszy rynków wschodzących. Mamy też fundusze Europy Wschodniej, w których co prawda Polska jest w tej chwili niedoważona, jednak w ich portfelach wciąż są akcje polskich spółek. Oprócz tego mamy oczywiście fundusze akcji polskich – dla polskich inwestorów.
Dlaczego ograniczacie inwestycje na naszym rynku?
Przede wszystkim przez wahania kursu złotego i zależność polskiej gospodarki od sytuacji w strefie euro. Podobnie jesteśmy zresztą nastawieni do innych rynków Europy Środkowo-Wschodniej, choć naszym zdaniem Polska jest wyjątkowo wrażliwa na rozwój wydarzeń w Unii Europejskiej. Jeżeli jest się optymistą, jeśli chodzi o rozwój sytuacji w strefie euro, powinno się inwestować na GPW. W przeciwnym wypadku lepiej, naszym zdaniem, się z tym wstrzymać.
Polska została wykluczona z nowego indeksu MSCI Emerging Markets 50. Czy to oznacza, że na nasz rynek będzie napływało mniej kapitału?