Giełdowe szklane kule

Indeksy giełdowe to podobno najlepsze wskaźniki wyprzedzające koniunktury. Ale akcje niektórych spółek pełnią tę funkcję lepiej niż innych. Wykorzystanie tej wiedzy w praktyce nie jest jednak proste

Aktualizacja: 18.02.2017 00:33 Publikacja: 06.04.2012 14:00

Caterpillar to największy na świecie producent maszyn górniczych i budowlanych, na  które popyt jest

Caterpillar to największy na świecie producent maszyn górniczych i budowlanych, na  które popyt jest mocno skorelowany z koniunkturą w przemyśle. Około 60 proc. przychodów spółka uzyskuje poza Ameryką Płn.

Foto: Bloomberg/Chipman

Indeksy akcji powszechnie zalicza się do  wskaźników wyprzedzających koniunkturę w gospodarce. W końcu notowania akcji powinny odzwierciedlać przewidywane wyniki spółek, a te z kolei zależą od stanu gospodarki. Niektóre firmy są jednak bardziej niż inne wrażliwe na zmiany koniunktury. Teoretycznie, to właśnie one – ich wyniki i notowania – powinny dawać najwyraźniejsze sygnały co do kierunku, w jakim zmierza gospodarka, a więc też szeroki rynek akcji.

Wzorcem spółki tego typu był długo koncern General Motors. Gdy w latach 50. zaspokajał ponad połowę popytu Amerykanów na auta, stanowił doskonały barometr koniunktury w przemyśle. Nieco pompatyczne słowa ówczesnego prezesa spółki motoryzacyjnej Charliego Wilsona, że „co jest dobre dla GM, jest dobre dla Ameryki", oznaczały więc zarazem, że zdrowie amerykańskiej gospodarki i kondycja koncernu z Detroit są ze sobą ściśle powiązane.

Dziś, po spowodowanej bankructwem przerwie, GM znów jest notowany na nowojorskiej giełdzie, ale na odzyskanie dawnego statusu „barometru koniunktury" szans nie ma. Dziś cieszą się nim takie firmy, jak Caterpillar, General Electric, Intel czy FedEx. Spośród firm spoza USA wymienić można niemieckiego Siemensa czy mniej znanego inwestorom szwedzkiego producenta łożysk tocznych SFK Group.

Sama wielkość nie wystarczy

Spółkami-barometrami często nazywa się po prostu wszystkie duże firmy dominujące w swoich branżach. – Teoretycznie taki status przysługuje liderom każdego sektora – potwierdza w rozmowie z „Parkietem" Angel Mata, szef działu obrotu akcjami w domu maklerskim Stifel Nicolaus Capital Markets.

W rzeczywistości jednak wielkość nie jest cechą wystarczającą. Dlatego Apple, od niedawna największa spółka świata pod względem kapitalizacji, nie ma raczej szans, aby stać się w oczach inwestorów miernikiem koniunktury. To dlatego, że koncern z kalifornijskiego Cupertino sprzedaje wąską paletę produktów i to specyficznych. Popyt na nie w USA czy Chinach niewiele mówi o nastrojach tamtejszych konsumentów, bo zależy także od tego, jaką ofertę mają konkurenci Apple'a, a nawet od mody.

– Kondycja wielu dużych firm odzwierciedla nie tyle koniunkturę na świecie czy na poszczególnych rynkach, ile warunki specyficzne dla sektorów, w których działają. A to jest interesujące dla dość wąskiej grupy inwestorów sektorowych – powiedział „Parkietowi" David Kelly, główny strateg rynkowy JPMorgan Funds. Jak dodał, niewiele o stanie gospodarki powie nam np. sytuacja w największych bankach.

Tym, co wyróżnia takie koncerny, jak GE, 3M czy Siemens, jest ich wielobranżowość. Pierwszy z nich po kryzysie zaczął upraszczać strukturę i ograniczać działalność w niektórych segmentach (np. mediowym), ale nadal oferuje imponujący wachlarz produktów i usług: od energii elektrycznej przez silniki odrzutowe, turbiny po elektrownie, lokomotywy i maszyny górnicze,  sprzęt AGD i kredyty hipoteczne.

3M, oferujący podobno ponad 50 tys. produktów, od farb i detergentów przez innowacyjne tworzywa po sprzęt medyczny, jest wręcz symbolem wielobranżowości. Dzisiejsza nazwa firmy, przez przeciętnego konsumenta znanej z artykułów papierniczych, to przecież skrót od Minnesota Mining and Manufacturing Company. – Wyniki firm działających w tylu branżach wiele mówią o koniunkturze w szeroko rozumianym przemyśle – przyznaje Kelly.

Pewnej kategorii spółek status barometrów koniunktury przysługuje z racji dywersyfikacji geograficznej, a nie branżowej. Tak jest z Caterpillarem czy zbliżoną profilem działalności spółką Deere & Company. Oba koncerny dużą część przychodów uzyskują poza USA, a przy tym sprzedają ciężki sprzęt, m.in. budowlany, górniczy i rolniczy, na który popyt jest procykliczny.

Kursy akcji takich spółek jak GE często osiągają minima i maksima z niewielkim wyprzedzeniem wobec szerokich indeksów giełdowych

Co mierzą procesory Intelu?

Geograficzna rozpiętość działalności jest też powodem, dla którego za „wskaźnikowe" uważa się takie spółki, jak McDonald's i sieć handlowa Wal-Mart. Tym bardziej że obie publikują wyniki sprzedaży – i to z podziałem na rynki zbytu – co miesiąc. Niestety, interpretacja tych danych może być problematyczna. Na zachodnich rynkach oferowane przez te firmy produkty są często uważane za dobra niższego rzędu, których sprzedaż – w przeciwieństwie do tzw. dóbr normalnych – powinna teoretycznie rosnąć, gdy pogarsza się sytuacja materialna nabywców. Wzrost sprzedaży McDonald's i Wal-Marta na rodzimym rynku amerykańskim może więc oznaczać, że Amerykanie zaczynają oszczędzać. Ale na rynkach wschodzących, także w Polsce, wzrost popularności barów szybkiej obsługi trudno uznać za przejaw pogarszających się nastrojów konsumentów.

Ważniejszą kategorią spółek-barometrów są więc te, które oferują dobra nie konsumpcyjne,?ale inwestycyjne: unikalne produkty, wykorzystywane przez inne przedsiębiorstwa w ich procesach produkcyjnych. Przykładem jest Intel, którego mikroprocesory w ub.r. były zainstalowane w 80 proc. sprzedanych na całym świecie komputerów, oraz Oracle, jeden z czołowych dostawców oprogramowania dla przedsiębiorstw.

Trudna sztuka wyciągania wniosków

W jaki sposób obserwacja „wskaźnikowych" spółek może być pomocna w inwestowaniu? Teoretycznie kursy ich akcji powinny z wyprzedzeniem sygnalizować tendencje na szerokim rynku. W praktyce bywa z tym różnie. Cena akcji GE przedkryzysowe maksimum w 2007 r. osiągnęła na tydzień przed indeksem S&P 500, z kolei dno bessy kilka dni przed tym wskaźnikiem. Przecenę na giełdach z wiosny i lata ub.r. zasygnalizowała z nieco większym wyprzedzeniem. Często jednak kursy akcji spółek-barometrów dostarczają sygnałów z wyprzedzeniem tak małym, że na niewiele się one inwestorom zdadzą. Nałożenie na siebie długoterminowych notowań tych walorów i głównych indeksów giełdowych w poszukiwaniu pewniejszych zależności też nie jest łatwe, bo niewiele spółek cieszy się statusem barometru koniunktury wystarczająco długo.

Z kolei sprawozdania tych firm są raczej źródłem wskaźników opóźnionych względem koniunktury niż ją wyprzedzających. Co więc pozostaje? Formułowane przez spółki-barometry prognozy i oceny bieżącej sytuacji. Przykładowo, prezes Caterpillara Douglas Oberhelman oświadczył niedawno, że spodziewa się w tym roku rekordowych wyników, m.in. dzięki popytowi na maszyny w Chinach. – Problem z takimi zapowiedziami jest taki, że nie wiadomo, w jakim stopniu ich treść jest już uwzględniona w wycenach akcji na szerokim rynku – podkreśla Angel Mata.

To zresztą niejedyna trudność. Inną jest to, że optymizmowi Cata towarzyszy pesymizm innych spółek-barometrów. O rozczarowującym tempie wzrostu gospodarczego w USA i na świecie mówili niedawno przedstawiciele FedExu, drugiej największej na świecie firmy kurierskiej. – Obawiam się, że płynie z tego jeden wniosek: że inwestorzy muszą brać pod uwagę szeroką paletę wskaźników, a dane ze spółek-barometrów mogą być tylko jedną ze składowych – konkluduje Kelly.

[email protected]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?