Dzięwięcioro techników ujawnia nam ulubione strategie

Eksperci od analizy technicznej dzielą się z „Parkietem” swoją tajemną wiedzą i doświadczeniem. Podpowiadają, jak w praktyce złapać byka za rogi na giełdzie

Aktualizacja: 18.02.2017 00:29 Publikacja: 10.04.2012 09:30

Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities

Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities

Foto: Archiwum

Techniczne podejście do inwestowania na giełdzie jest wciąż mało popularne na polskim rynku. Być może wynika to z faktu, że analiza techniczna w 90 proc. kojarzona jest tylko z formacjami, a więc „magicznymi" wzorami, które powtarzają się na wykresach. Zapomina się natomiast, że dziedzina ta posiada ogromny wachlarz narzędzi statystycznych, które służą do obiektywnej oceny danego rynku. Na ich podstawie można tworzyć kompletne strategie inwestycyjne, które przy odpowiednim zastosowaniu zwiększają szansę na pokonaniu rynku w długim terminie. Właśnie dlatego zapytaliśmy polskich ekspertów o to, jakie narzędzia techniczne preferują i w jaki sposób wykorzystują je do zawierania transakcji.

Przegrywamy, bo nie planujemy przegrywać

Proponowane przez analityków metody reprezentują różne stopnie zaawansowania. Niektórzy eksperci preferują proste podejście oparte na analizie wsparć i oporów. Inni stosują całą gamę wskaźników w zależności od tego, z jakim rynkiem mają do czynienia. Każdy z ekspertów kładzie jednak duży nacisk na ustawianie zleceń obronnych, tzw. stop loss. O ile nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ile uda nam się zarobić (możemy jedynie założyć pewien poziom docelowy), o tyle potencjalne straty możemy z góry ustalić poprzez przyjęcie określonych warunków zamykania naszych pozycji. Dzięki temu możemy oszacować ryzyko naszej strategii i dostosować do niego odpowiednie metody zarządzania kapitałem.

Oswojenie się z brutalnym faktem, że średnio połowa z zawieranych transakcji będzie stratna, jest chyba najtrudniejszą lekcją dla każdego inwestora. Dlatego tak ważne jest, by nauczyć się z tych nieudanych inwestycji odpowiednio wychodzić. W myśl zasady „akceptuj małe straty", należy szybko zamykać pozycje, które okazały się nietrafione. Generowane w ten sposób straty można traktować jak składkę w polisie ubezpieczeniowej, która chroni nas przed bankructwem.

Nie ma recepty na sukces

Nie istnieje strategia inwestycyjna, która gwarantuje giełdowy sukces. Nawet opisywane?w fachowej literaturze metody najlepszych graczy z Wall Street nie zapewnią nikomu fortuny. Dlaczego? Po pierwsze, każda strategia ma indywidualny charakter i jest zgodna z preferencjami jej twórcy. Poziom akceptacji ryzyka dopuszczany przez jednego gracza może okazać się nie do przyjęcia dla innego. Każda strategia musi być więc budowana tak, by odpowiadała usposobieniu i upodobaniom jej użytkownika. Dzięki temu zna on dokładnie mechanizm jej działania i jest w stanie jej zaufać. Ułatwia to zdyscyplinowanie, bez którego stosowanie strategii inwestycyjnych ma nikłe szanse powodzenia. Po drugie, rynki się zmieniają. To sprawia, że metody, które w pewnym okresie świetnie się sprawdzały, teraz mogą już być nieaktualne.

Technika vs fundamenty

W dobie tak szerokiego dostępu do informacji i skali, w jakiej ich napływ się odbywa, trudno jest wyodrębnić te wiadomości, które są faktycznie istotne dla inwestora. Ciężko na bieżąco śledzić sytuację makro- i mikroekonomiczną, skupiać się na doniesieniach ze strefy euro, zmianach na rynku walutowym i w końcu na wynikach finansowych spółek. Analiza techniczna zakłada, że wszystkie te informacje zawarte są w cenach, więc podstawowym źródłem wskazówek inwestycyjnych jest wykres. Istotne jest więc, by nauczyć się te wykresy czytać za pomocą narzędzi statystycznych i na tej podstawie zawierać transakcje giełdowe.

Prezentowane poniżej strategie dziewięciorga ekspertów z krajowych biur maklerskich są przykładem technicznego podejścia do rynku. Nie są to podane na tacy złote środki. Jest to pewna baza, która stanowi punkt wyjścia do budowania własnych metod gry.

[email protected]

Wyjaśnienie podstawowych pojęć analizy technicznej

ATR

– śred­ni, praw­dzi­wy za­kres zmia­ny kur­su. Jest to mia­ra zmien­no­ści ce­ny w przy­ję­tym okre­sie.

EMA

– wy­kład­ni­cza śred­nia kro­czą­ca. Wy­gła­dza wy­kres ce­ny w ce­lu wy­od­ręb­nie­nia tren­du.

MACD

– narzę­dzie do gry z tren­dem. Naj­le­piej spraw­dza się w wy­kry­wa­niu dłu­go­ter­mi­no­wych ten­den­cji. RSI – in­deks si­ły względ­nej. Naj­bar­dziej po­pu­lar­ny oscy­la­tor. Słu­ży do gry wbrew tren­do­wi. Ob­ra­zu­je stan wy­ku­pie­nia/wy­prze­da­nia ryn­ku.

Stop loss

– zle­ce­nie po­zwa­la­ją­ce szyb­ko re­ago­wać na na­głą zmia­nę na ryn­ku i otwo­rzyć/za­mknąć po­zy­cję.

Ta­ke pro­fit

– zle­ce­nie po­wo­du­ją­ce au­to­ma­tycz­ne za­mknię­cie po­zy­cji, gdy osią­gnię­ty zo­sta­nie okre­ślo­ny zysk.

Tra­iling stop

– mo­dy­fi­ka­cja zle­ce­nia stop loss. W przy­pad­ku ko­rzyst­nej zmia­ny ce­ny zle­ce­nie to jest au­to­ma­tycz­nie prze­su­wa­ne, by chro­nić wy­pra­co­wa­ne już zy­ski.

Znie­sie­nia Fi­bo­nac­cie­go

– me­to­da okre­śla­ją­ca pro­por­cje mię­dzy po­szcze­gól­ny­mi ru­cha­mi cen w opar­ciu o ciąg liczb Fi­bo­nac­cie­go. Naj­waż­niej­sze pro­por­cje (w proc.): 61,8; 50; 38,2; 23,6.

CCI, parabolic, ROC, ruch mierzony, stochastic...

Mariusz Truchan, analityk Domu Maklerskiego Banku BPS

Moja ulubiona strategia łączy dwie metody inwestycyjne. Pierwsza polega na otwieraniu pozycji przy wybiciach z określonego progu zmienności. Druga to strategia szukania punktów zwrotnych. W obu metodach główną rolę odgrywają formacje liniowe, świecowe oraz linie trendu. Analiza ta jest wspierana badaniem zachowania wskaźników (szczególnie RSI – jako wskaźnika wyprzedzającego lub potwierdzającego określone zachowanie kursu). W przypadku drugiej metody, jako narzędzie wspierające, wykorzystywane są zniesienia Fibonacciego. Im więcej zgodnych sygnałów płynących z poszczególnych technik, tym lepiej. Horyzont inwestycyjny oraz decyzję o otwarciu pozycji determinuje ostatecznie sentyment panujący na rynku. Stopy ustawiane są poniżej istotnych wsparć. Kluczową rolę odgrywa tu kurs zamknięcia. Należy zachować właściwą proporcję potencjalnego zysku do straty. Pozycja może być wcześniej zamknięta, gdy pojawi się sygnał wyprzedzający, np. na RSI, lub utworzy się negatywna wierzchołkowa formacja świecowa.

Piotr Neidek, analityk Domu Inwestycyjnego BRE?Banku

Sztuką nie jest otworzyć pozycję, ale umiejętnie ją zamknąć. Dlatego kluczowe jest ustawienie stop loss oraz stop limit. Podążanie za trendem ma sens tylko wtedy, gdy stop nie jest zbyt odległy od ceny kupna, tak by jego ewentualna aktywacja nie zabolała gracza. Stop limit można połączyć ze stop loss, co sprawia, że cała strategia polega na kupnie akcji podczas korekty, np. w okolicy średnich EMA (okresy wedle uznania), określeniu granicznej wartości stop loss (np. tick poniżej dna ważnej białej, dziennej bądź tygodniowej, świeczki utworzonej na dużym wolumenie) i wierze w kontynuację wzrostu. Fala byczego impulsu cechuje się tym, że tygodniowe białe świeczki posiadają sekwencję rosnących minimów, więc przerwanie takiego układu jest ważnym sygnałem zakończenia wzrostu. Pomocne bywa RSI, MACD, jednak najcenniejsza jest złożona dywergencja lub wtórny sygnał kupna/sprzedaży wspomagający podjęcie decyzji.

Tomasz Jerzyk, analityk Domu Maklerskiego BZ?WBK

Moja strategia polega na wchodzeniu na rynek na korektach wcześniejszego ruchu. Najlepsze rezultaty daje składanie zleceń na 62-procentowym zniesieniu poprzedniego ruchu. Mam świadomość, że nie zawsze korekty są tak głębokie i nie zawsze uda się na tej zasadzie wejść na rynek, ale myślę, że jest to punkt wyjścia do dalszych rozważań. Zlecenia obronne ustawiam na poprzedzających dany ruch ekstremach, natomiast potencjalny, wstępny poziom docelowy wyznaczam na zasadzie ruchu mierzonego. Rynkowa rzeczywistość wymaga oczywiście pewnych modyfikacji, w zależności od bieżącej oceny rynku, ale jest to baza do określania parametrów transakcji. Zaletą jest to, że strategia może być stosowana w różnych perspektywach czasowych i pozwala grać zarówno na rynkach wzrostowych, jak i spadkowych.

Wojciech Woźniak, analityk DM?Millennium

Strata jako naturalna droga do osiągania zysków

Istotne jest, by już w momencie otwierania pozycji ustalić potencjalne poziomy realizacji zysków i cięcia strat. Dzięki temu unikniemy najczęściej spotykanych błędów – efekt chciwości i niechęci przed zamykaniem stratnych pozycji. Należy zaakceptować możliwość straty jako naturalną drogę do osiągania zysków. Pomocna w tym jest strategia znana z rynku forex – ustawianie poziomów wyjścia z inwestycji tak, by tzw. take profit był minimum trzykrotnie wyżej od stop loss. Dla tej taktyki najlepiej sprawdza się kupno przy wsparciach. Optymalnie jest wybierać takie, które były już testowane lub są potwierdzone znajdującą się w pobliżu linią trendu lub formacją świecową sugerującą odwrócenie tendencji spadkowej. Stop loss ustawiamy pod strefą wsparcia (tak by chwilowe naruszenie poziomu nie spowodowało zamknięcia pozycji), a take profit pod następnym istotnym oporem. Strategia najlepiej sprawdza się dla trendu wzrostowego, gdzie wykorzystujemy momenty korekt, oraz dla trendu horyzontalnego, gdzie strefy wsparcia i oporu są łatwiejsze do odczytania.

Katarzyna Płaczek, analityk DM?IDMSA

Zasadniczo wszystkie metody analizy technicznej służą do generowania użytecznych sygnałów, a o tym, czy dana strategia okazuje się skuteczna, decyduje nie tyle sam system, ile nasza skłonność do ich egzekwowania. Wobec tego inwestor powinien bezwarunkowo podchodzić do generowanych sygnałów i akceptować fakt, iż do sukcesu wystarczy zazwyczaj wyłapanie punktów zwrotnych na rynku, a nie dosłowne złapanie dołka lub szczytu. Moja strategia inwestycyjna opiera się na analizie formacji świecowych oraz klasycznej analizie trendów i formacji liniowych. Generowane sygnały filtruję dodatkowo za pomocą wskaźników takich jak RSI (14) i Ultimate Oscillator oraz analizą obrotów. Całość strategii zaś można ująć w sformułowaniu: „od sygnału kupna do sygnału sprzedaży" oraz na odwrót, co oznacza, że o zajęciu i zamknięciu pozycji decyduje pojawienie się określonej formacji odwrócenia lub kontynuacji trendu.

Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities

Prostą strategią jest inwestowanie zgodnie z trendem w spółki z najsilniejszych segmentów rynku. Filtrami pozwalającymi je znaleźć mogą być podstawowe narzędzia, np. średnie kroczące. Oto przykład systemu dla inwestorów średnioterminowych. Krok pierwszy – wstępna lista kandydatów: prosta średnia krocząca z 20 sesji znajduje się powyżej średniej z 50 oraz obie średnie są nachylone w górę. Kryteria możemy zaostrzyć do spółek będących w długoterminowym trendzie wzrostowym (średnia z 50 sesji powyżej średniej z 200). Krok drugi – kupujemy akcje, gdy cena zbliży się w okolicę rocznych maksimów (około 5 proc.). Otwieramy połowę pozycji normalnej wielkości, licząc na wybicie górą. Stop loss na poziomie minimum z ostatnich 20 sesji. Krok trzeci – drugą połowę pozycji otwieramy po wyższej cenie, po ustaleniu nowych rocznych szczytów. Stop loss jak wyżej – zamykamy całość pozycji, gdy cena spadnie poniżej minimum z ostatnich 20 sesji. Zaawansowana wersja tego systemu może dostosowywać stop loss do aktualnej zmienności kursu (np. dwukrotność wartości wskaźnika ATR z 20 sesji) oraz zwiększać pozycję, zgodnie z zasadą „pozwól zyskom rosnąć", gdy rynek idzie w zakładanym kierunku (np. o 1/3 po wzroście ceny o wartość 0,5*ATR (20) powyżej maksimum z 52 tygodni).

Michał Pietrzyca, analityk Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska

Stosuję cały zestaw średnich kroczących EMA z okresów 2-200. Jest to model australijskiego tradera Daryla Guppy'ego. Sygnał do wzrostu powstaje, gdy średnie z okresów 2-15 i 65-90 przecinają do góry średnie z okresów 100-200. Sygnał do spadków generowany jest przy odwrotnym przecięciu. Jeśli dochodzi do pierwszego przecięcia EMA-15 z EMA-100, to obserwuję, czy EMA-90 rośnie. Jeśli tak, to pozycje otwierane są natychmiast, przy równoczesnym ustawieniu stop lossa (SL) rzędu 2–5 proc. Jeśli zyski są bardzo małe przez pierwszy okres, to zamykam pozycję. Jeśli są minimum równe założonemu SL, to przesuwam zlecenie obronne w punkt wejścia. Następnie czekam na mocny ruch zgodny z kierunkiem zajętych pozycji. Jego pojawienie się determinuje taktykę trailling stopa (TS), który po wystąpieniu zysków większych niż 5?proc. przesuwany jest poza minima z poprzednich dwóch świec Heiken Ashi (dla długich pozycji). Są to nieklasyczne świece, liczone na podstawie zmian świec poprzednich. Wygładzają zmiany cen i dają czytelne sygnały. Stosuję je tylko do odpowiedniego przesuwania SL, TS i take profitów (TP). Jeśli zyski po zajęciu pozycji są większe niż 15 proc., to TS przesuwam zawsze poza poprzednie minimum (dla długich pozycji). Analogiczne sygnały i zarządzanie pozycją ma miejsce dla pozycji krótkich. Jeśli chodzi o odnawianie pozycji, po ewentualnej aktywacji SL, system najpierw sprawdza, czy dany sygnał jest aktualny, a następnie zajmuje pozycję. Robi to jednak wyłącznie wtedy, gdy kurs jest poniżej EMA-65, a ponad EMA-100, ale tylko w przypadku, gdy linia wskaźnika CCI najpierw spada poniżej 100?punktów, a potem zawraca w górę. Jeśli kurs jest poniżej EMA-100, to system kasuje złożone zlecenia i czeka na nowy sygnał lub odpowiednie położenie do odnawiania pozycji.

Krzysztof Borowski, katedra bankowości w SGH

Moja ulubiona metoda inwestowania opiera się na tzw. momentum trading, tj. przyjęciu założenia o kontynuacji trwającego trendu wzrostowego. Czasami, po silnym spadku ceny, która dociera do istotnego poziomu wsparcia (pochodzącego od poprzednich dołków lub w pobliżu zasięgu Fibonacciego), stosuję też inwestowanie kontrariańskie na tzw. odwrócenie trendu. Gdy inwestujemy zgodnie z trendem, sygnały wejścia opierają się głównie na wskazaniach podstawowych narzędzi AT: MACD, Parabolic, Stochastic, RSI, ROC, analizie wolumenu obrotu (w tym wskaźniki wolumenowe) i ewentualnie na przełamaniu istotnego oporu lub punktu w formacji (np. linii szyi w formacji odwróconej głowy i ramion). Poziom ceny docelowej ustawiony jest w pobliżu istotnego oporu lub w okolicy zasięgu Fibonacciego. Z kolei poziom stop loss zależy od siły trendu, z jakim mamy do czynienia. Jeśli jest to trend o małym kącie nachylenia do osi czasu i o małej zmienności ceny, wtedy kilka punktów poniżej istotnego wsparcia. Jeśli jest bardzo silny, a cena waloru bardzo zmienna – stop loss dynamiczny, podążający za ceną.

Agata Filipowicz-Rybicka, koordynator zespołu analiz w BM?Banku BPH

Strategia, na której często się opieram, polega na wygenerowaniu dywergencji pomiędzy kursem a wskaźnikiem technicznym lub pomiędzy samymi wskaźnikami. Najbardziej obrazowa strategia dotyczy kursu oraz oscylatora RSI (lub jego filtrów). Dywergencja jest jednym z najsilniejszych sygnałów informujących o zmianie trendu. Rozróżnić można dywergencję hossy (wzrostową) oraz dywergencję bessy (spadkową). Dywergencja może pojawić się w trendzie spadkowym (dywergencja hossy): kurs notuje kolejne minima, a odpowiadające mu lokalne minima dla oscylatora RSI nie pogłębiają poprzednich minimów, lub w trendzie wzrostowym (dywergencja bessy): kurs notuje kolejne maksima, a odpowiadające im lokalne maksima dla oscylatora RSI nie przewyższają poprzednich maksimów. Sygnał jest silniejszy, jeśli pojawi się w strefie skrajnych wartości RSI. Zasięg ruchu uzależniony jest od poziomu wskaźnika, przy jakim została wygenerowana dywergencja. Sygnały uzyskane przy skrajnych wartościach RSI mogą implikować ruch do przeciwległych krańców notowań wskaźnika. Fałszywym wybiciem, negującym sygnał zajęcia pozycji, jest zniwelowanie dywergencji.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?