Techniczne podejście do inwestowania na giełdzie jest wciąż mało popularne na polskim rynku. Być może wynika to z faktu, że analiza techniczna w 90 proc. kojarzona jest tylko z formacjami, a więc „magicznymi" wzorami, które powtarzają się na wykresach. Zapomina się natomiast, że dziedzina ta posiada ogromny wachlarz narzędzi statystycznych, które służą do obiektywnej oceny danego rynku. Na ich podstawie można tworzyć kompletne strategie inwestycyjne, które przy odpowiednim zastosowaniu zwiększają szansę na pokonaniu rynku w długim terminie. Właśnie dlatego zapytaliśmy polskich ekspertów o to, jakie narzędzia techniczne preferują i w jaki sposób wykorzystują je do zawierania transakcji.
Przegrywamy, bo nie planujemy przegrywać
Proponowane przez analityków metody reprezentują różne stopnie zaawansowania. Niektórzy eksperci preferują proste podejście oparte na analizie wsparć i oporów. Inni stosują całą gamę wskaźników w zależności od tego, z jakim rynkiem mają do czynienia. Każdy z ekspertów kładzie jednak duży nacisk na ustawianie zleceń obronnych, tzw. stop loss. O ile nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ile uda nam się zarobić (możemy jedynie założyć pewien poziom docelowy), o tyle potencjalne straty możemy z góry ustalić poprzez przyjęcie określonych warunków zamykania naszych pozycji. Dzięki temu możemy oszacować ryzyko naszej strategii i dostosować do niego odpowiednie metody zarządzania kapitałem.
Oswojenie się z brutalnym faktem, że średnio połowa z zawieranych transakcji będzie stratna, jest chyba najtrudniejszą lekcją dla każdego inwestora. Dlatego tak ważne jest, by nauczyć się z tych nieudanych inwestycji odpowiednio wychodzić. W myśl zasady „akceptuj małe straty", należy szybko zamykać pozycje, które okazały się nietrafione. Generowane w ten sposób straty można traktować jak składkę w polisie ubezpieczeniowej, która chroni nas przed bankructwem.
Nie ma recepty na sukces
Nie istnieje strategia inwestycyjna, która gwarantuje giełdowy sukces. Nawet opisywane?w fachowej literaturze metody najlepszych graczy z Wall Street nie zapewnią nikomu fortuny. Dlaczego? Po pierwsze, każda strategia ma indywidualny charakter i jest zgodna z preferencjami jej twórcy. Poziom akceptacji ryzyka dopuszczany przez jednego gracza może okazać się nie do przyjęcia dla innego. Każda strategia musi być więc budowana tak, by odpowiadała usposobieniu i upodobaniom jej użytkownika. Dzięki temu zna on dokładnie mechanizm jej działania i jest w stanie jej zaufać. Ułatwia to zdyscyplinowanie, bez którego stosowanie strategii inwestycyjnych ma nikłe szanse powodzenia. Po drugie, rynki się zmieniają. To sprawia, że metody, które w pewnym okresie świetnie się sprawdzały, teraz mogą już być nieaktualne.
Technika vs fundamenty
W dobie tak szerokiego dostępu do informacji i skali, w jakiej ich napływ się odbywa, trudno jest wyodrębnić te wiadomości, które są faktycznie istotne dla inwestora. Ciężko na bieżąco śledzić sytuację makro- i mikroekonomiczną, skupiać się na doniesieniach ze strefy euro, zmianach na rynku walutowym i w końcu na wynikach finansowych spółek. Analiza techniczna zakłada, że wszystkie te informacje zawarte są w cenach, więc podstawowym źródłem wskazówek inwestycyjnych jest wykres. Istotne jest więc, by nauczyć się te wykresy czytać za pomocą narzędzi statystycznych i na tej podstawie zawierać transakcje giełdowe.