Nie chciałbym dzisiaj jeszcze oceniać tego projektu, ponieważ zrealizowano dopiero jedną trzecią całości zadania, czyli przejęcia. Optymalny dla spółki poziom przychodów z tego segmentu to miliard euro, czyli około 4 mld złotych rocznie. Obecnie szacujemy, że w tym roku będzie to 1,5 mld złotych, tak więc do założonego celu jeszcze daleko.
Zarząd Boryszewa zdecydował, że spółka zostanie producentem takich komponentów, które muszą być w każdym samochodzie – bez względu na to, czy ma napęd spalinowy, elektryczny czy też hybrydowy. Dlatego grupa wytwarza zarówno systemy klimatyzacyjne, jak i osłony podwozia, elementy plastikowe wyposażenia wnętrza, czy też metalowe elementy nadwozia.
Obecnie spółka jest na etapie restrukturyzacji przejętych aktywów, którego celem jest wzrost efektywności. Analizowane są koszty i poszukiwany optymalny model działania uwzględniający jak największe synergie dla całej grupy. Ponadto pracujemy nad ugruntowaniem swojej pozycji jako wiarygodnego partnera dla naszych odbiorców, a są to największe koncerny samochodowe na świecie, takie jak cała grupa Volkswagen (czyli także Audi, Skoda i Seat) ponadto PSA, Renault, Volvo, BMW, Mercedes czy GM. To nie jest proces, który można załatwić w kilka tygodni. Czekają nas miesiące ciężkiej pracy i spore koszty, aby osiągnąć pożądany efekt. Z reguły cykl restrukturyzacyjny dla takich aktywów to trzy lata – ale ponieważ z natury jestem niecierpliwy będę się starał, by został on znacznie przyspieszony.
Analitycy znów wzięli pod lupę Boryszew i wydają rekomendacje. Czyta pan tego typu opracowania?
Jak każdy inwestor czytam wiele analiz różżych analityków, choć nie ukrywam, że sam stosuję mniej wyrafinowane, ale chyba bardziej praktyczne kryteria ocen spółek i tego, co się w nich dzieje.