Wzrost niepewności na rynkach szansą dla naszego parkietu?

Tendencje w globalnej gospodarce, jak również zachowanie światowego rynku akcji czy szerzej rynków ryzykownych aktywów, pozwalają wierzyć w kontynuowanie zwyżkowych tendencji w średnim terminie. Jednocześnie rosnąca niepewność wśród inwestorów tworzy szansę na lepsze zachowanie polskiej giełdy, na której spółki defensywne czy dywidendowe mają duży udział w kapitalizacji.

Aktualizacja: 18.02.2017 23:49 Publikacja: 06.05.2012 14:00

Wzrost niepewności na rynkach szansą dla naszego parkietu?

Foto: GG Parkiet

Nie znamy jeszcze pełnego bilansu kwietniowych wskaźników wyprzedzających koniunktury w światowej gospodarce, ale po czwartkowej publikacji indeksu ISM dla amerykańskiego sektora usług praktycznie wszystko już wiadomo. Ożywienie jest kontynuowane, ma bardzo nierównomierny charakter, jeśli chodzi o poszczególne regiony świata i poszczególne państwa, kołem zamachowym koniunktury jest konsumpcja (usługi), a jej ewentualne osłabienie ma małe szanse zostać zrekompensowane przez sektor przemysłowy, w którym ożywienie jest wciąż rachityczne. Do tego coraz bardziej zdecydowanie można mówić o tym, że inwestorzy wyolbrzymili zagrożenie związane ze spowolnieniem chińskiej gospodarki. Kwiecień okazał się drugim kolejnym miesiącem poprawy wskaźników gospodarczych, co pozwala odrzucić tezę o twardym lądowaniu tamtejszej gospodarki. Podobnie jest z kłopotami Hiszpanii i innych krajów peryferyjnych strefy euro. Zbyt wcześnie zaczęto mówić o odrodzeniu się kryzysu.

Dodatkową trudność przy ocenie koniunktury w gospodarkach na świecie może stanowić niejednoznaczność cykli ekonomicznych. Ma to znaczenie nie tylko z punktu widzenia określenia przyszłej kondycji gospodarek, ale również oceny reakcji inwestorów. Inaczej przyjmują dane gospodarcze i inaczej reagują na to, czy są słabsze, czy lepsze od oczekiwań, kiedy koniunktura jest w fazie ekspansji, inaczej, kiedy mamy do czynienia ze spowolnieniem czy próbami jego przezwyciężenia. I tak w Stanach Zjednoczonych można mówić o zaawansowanej fazie cyklu koniunkturalnego, podobnie jest też na przykład w Indiach. W Chinach można byłoby raczej przychylić się do opinii o przezwyciężaniu spowolnienia rozwoju. Natomiast w Europie trzeba mówić o powracającej recesji, co w Wielkiej Brytanii jest już faktem. Na ten obraz składa się odmienna polityka banków centralnych w różnych częściach świata. Podczas gdy w Polsce dyskutowana jest podwyżka stóp procentowych, to w Australii koszt pieniądza został właśnie obniżony bardziej, niż się spodziewano (z 4,25 proc. do 3,75 proc.). Najważniejsze banki centralne świata nie zmieniają kierunku swojej polityki, wskazując na perspektywę utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie i nie zwiększając limitów skupu aktywów (wyjątkiem był Bank Japonii, który rozszerzył program o 5 bln jenów, do około 70 bln jenów).

Kluczowa jest strategia działania

Pierwsze miesiące tego roku potwierdzają więc przypuszczenia, że obecny rok będzie stał bardziej pod znakiem stagnacji gospodarczej niż wyraźnego rozwoju oraz polaryzacji koniunktury gospodarczej i giełdowej w poszczególnych państwach. Trafne jest też nastawienie się na zmienność notowań. Mniej tu chodzi o dzienne wahania czy zmiany z sesji na sesję, a bardziej o zakres kilkutygodniowych ruchów (na rynkach jest sporo „gorącego" pieniądza, pochodzącego z programów stymulacyjnych). Dla średnio- i długoterminowych inwestorów, którzy nie skupują systematycznie aktywów, a myślą o ulokowaniu na giełdzie części oszczędności, to poważne wyzwanie. Naraża na ryzyko wyraźnej straty w krótkim okresie. Równocześnie krótkoterminowa wyprzedaż utrudnia utrzymanie pozycji, co może skutkować brakiem zysków, gdy rynek zacznie iść w górę.

Jak w takich warunkach postępować? Dla aktywnych inwestorów receptą może być skrócenie horyzontu do maksymalnie trzech miesięcy (mówimy tu o poszczególnych akcjach, a nie poziomie zaangażowania w akcje całego portfela), bardziej globalne spojrzenie na możliwości inwestycyjne (kupno zamiast największych naszych spółek, gdy zachowują się słabo, odpowiedników z branży na silniejszych giełdach), a także większa koncentracja portfela (eliminowanie z niego pozycji, które zachowują się słabiej od rynku i utrzymywanie tych, które wypadają lepiej od niego). Generalnie skuteczne okazuje się też działanie w antyfazie do rynku, czyli po większym ruchu w górę pozbywanie się akcji, a po spadku ich kupno. Gonienie pędzącego pociągu rzadko okazuje się skuteczne.

Korekta jeszcze się nie skończyła

Do tego, by ocenić średnioterminowe perspektywy warszawskiego parkietu musimy przede wszystkim znaleźć odpowiedź na pytanie o los globalnego rynku akcji i to, czy ma szansę przynajmniej na krótką metę pozostać w trwającym od początku lutego trendzie bocznym, a w dłuższej perspektywie wygenerować wyraźną falę zwyżkową. Wybicie się globalnego indeksu  26?kwietnia z trwającej przeszło dwa tygodnie konsolidacji czyni to bardzo prawdopodobnym, ale sprawy wciąż jeszcze ostatecznie nie rozstrzyga. Sytuację dobrze obrazuje zachowanie tygodniowego MACD, popularnego wskaźnika kierunku i siły trendu. Jest o krok od przecięcia średniej od góry. Z takim sygnałem nie mieliśmy do czynienia od marca 2011 r. Nie wykluczałby on jeszcze pokonania w perspektywie kolejnych tygodni tegorocznego szczytu, ale w horyzoncie kilkumiesięcznym skłaniałby do oczekiwania na mocniejszą falę wyprzedaży.

Warszawski rynek znajduje się w podobnym miejscu. Nie tylko „grozi" mu pojawienie się sygnału sprzedaży na tygodniowym MACD, ale również nie wykazuje on oznak siły na tle innych giełd na świecie. Sytuacje, w których siła relatywna WIG względem giełd w poszczególnych krajach jest ponad 3-miesięczną średnią, są wyjątkiem a nie regułą. Zresztą tak polska giełda, jak i wiele innych rynków na świecie, ma trudności z utrzymaniem atrakcyjności względem naszych obligacji.

Wykres dolarowych cen akcji na rynkach wschodzących jest najbardziej czytelnym sygnałem dotyczącym przyszłej koniunktury. Znalazł się zarówno blisko ważnego wsparcia, jakie stanowi linia łącząca dołki z października i grudnia minionego roku, jak i oporu w postaci prostej biegnącej po szczytach z ostatnich dwóch miesięcy. Przełamanie pierwszej z tych barier zapowiadałoby kontynuowanie zniżkowej tendencji, a wręcz groziłoby jej przyspieszeniem. Natomiast wyjście ponad drugą z tych barier kończyłoby rozpoczętą w pierwszych dniach marca korektę i dawało nadzieję na ukształtowanie trwałego ruchu w górę, skutkującego pokonaniem tegorocznego szczytu. W podobnej sytuacji znalazł się WIG, dla którego oporem jest linia biegnąca po szczytach z marca i kwietnia (okolice 40,5 tys. pkt), a wsparciem 61,8-proc. zniesienie fali zwyżkowej trwającej od grudnia 2011 r. do marca tego roku.

Średnioterminowe wsparcia są już bardzo blisko

Nie ma jeszcze jednoznacznych sygnałów sugerujących zakończenie na rynkach akcji tendencji zwyżkowych, jakie dominowały przez ostatnie miesiące. Jednakże pojawia się coraz więcej niepokojących sygnałów skłaniających do przygotowania się na zmianę trendu. Chodzi o coraz większą liczbę rozczarowujących danych gospodarczych, średniookresową atrakcyjność akcji względem obligacji, słabość surowców oraz sektora finansowego na giełdach. To może powodować, że w kolejnych dniach presja zniżkowa będzie jeszcze obecna. Równocześnie w dłuższej perspektywie mamy korzystne sygnały o trwającym ożywieniu gospodarczym i dobrych wynikach spółek zarówno w Ameryce, jak Europie, a regres cen towarów to dobra wiadomość dla konsumentów i przedsiębiorstw. Dlatego ewentualne dalsze pogorszenie nastrojów na parkietach stanowi raczej szanse na okazyjne zakupy akcji, niż skłania do pozbywania się ich. Na warszawskim parkiecie obserwujemy stopniowy zwrot ku spółkom defensywnym i dywidendowym, co jest zresztą odzwierciedleniem globalnego zjawiska. W ostatnim czasie najsilniejsze sektory to telekomunikacja, dobra konsumpcyjne pierwszej potrzeby i ochrona zdrowia. Utrzymanie się tej tendencji na świecie, prawdopodobne z uwagi na wzrastający niepokój o losy ożywienia gospodarczego, wspierałoby naszą giełdę. Warto pamiętać, że kwiecień 2011 r. był miesiącem szczytowej koniunktury gospodarczej na świecie, więc od tego momentu łatwiej będzie o efekt bazy porównawczej. To oznacza, że danym ekonomicznym w kolejnych miesiącach łatwiej będzie wykazywać progres.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?