Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Cena ropy naftowej w drugiej połowie dnia rosła o ponad 4 proc. i tym samym odmiana WTI była blisko poziomu 63,5 USD za baryłkę. Co ciekawe, rynek ropy notował wyraźne wzrosty i to mimo burzliwych obrad organizacji OPEC+, która zdecydowała się na zwiększenie wydobycia surowca. Sęk w tym, że rynek oczekiwał większych ruchów ze strony OPEC+.
– Jeszcze w piątek ceny ropy spadały po doniesieniach Reutersa, jakoby kartel mógł w weekend rozważyć większą podwyżkę wydobycia na lipiec niż wcześniej zakładane 411 tys. baryłek dziennie. Takie oczekiwania zwiększyły presję podażową. Finalnie jednak OPEC+ zdecydował się jedynie na kontynuację dotychczasowego tempa wzrostu produkcji – 411 tys. baryłek dziennie, czyli tyle samo co w maju i czerwcu. Reakcją rynku była gwałtowna zmiana nastrojów i wzrost notowań, ponieważ inwestorzy musieli skorygować wcześniejsze, zbyt pesymistyczne założenia – wskazują analitycy Oanda TMS Brokers.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ankieta przeprowadzona wśród 40 analityków i traderów dała medianę prognoz na poziomie 3220 USD za uncję złota na ten rok, w porównaniu z 3065 USD przewidywanymi w ankiecie sprzed trzech miesięcy. Prognoza na 2026 rok wzrosła z 3000 do 3400 USD.
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.